POLSKI    ENGLISH   

Internetowy Serwis Filozoficzny

przy Instytucie Filozofii    Uniwersytetu JagielloÅ„skiego

|  Forum |  Literatura |  Linki |  AktualnoÅ›ci
 


 

Kiedy lekarz milczy, czyli o prawie do nieinformowania.
Odpowiedź Jarosławowi Sakowi.

Jarosław Kucharski

Szczególnie trudno jest rozgraniczyć mówienie prawdy od jej niemówienia, a więc powstrzymywania się od jej ujawnienia, bądź też zatajania (ukrywania w złej wierze). Mam wrażenie, że poza ewidentnymi przypadkami, kiedy podaje się drugiej osobie informacje fałszywą w celu zwiedzenia jej (zgodnie z definicja Włodzimierza Galewicza, O argumentach za medycznym kłamstwem) pozostaje jeszcze cała sfera nieprawd.

KÅ‚amstwo terapeutyczne

JarosÅ‚aw Sak, odpowiadajÄ…c na moje uwagi deklaruje (w punkcie: Medycyna wÅ‚adzy i symetria Å›mierci): ”Dopuszczalność kÅ‚amstwa, w tym również kÅ‚amstwa terapeutycznego, prowadzi do zniszczenia zaufania [pomiÄ™dzy lekarzem a pacjentem].” Na samym poczÄ…tku swojej wypowiedzi skÅ‚ada innÄ… deklaracjÄ™: „Nie jestem w stanie zaakceptować postawy lekarza, który kÅ‚amie, nawet, jeżeli czyni to dla dobra („dobra”!?) chorego.”

1. JednÄ… z metod stosowanych podczas testowania nowych lekarstw jest podziaÅ‚ grupy chorych, tak aby jedna z nich dostawaÅ‚a testowane lekarstwo, druga tak zwane placebo. O ile dzisiaj dąży siÄ™ do przeprowadzania próby „podwójnie Å›lepej”, to znaczy prowadzÄ…cy test nowego Å›rodka nie wie, której grupie podaje jaki Å›rodek, o tyle wczeÅ›niej to odpowiedzialny za przeprowadzenie badaÅ„ lekarz decydowaÅ‚, której z grup podać odpowiedni specyfik. Nie zawsze również pacjenci byli uprzedzani o tym, iż podawany majÄ… Å›rodek neutralny, a nie wÅ‚aÅ›ciwe lekarstwo (byÅ‚o to jednÄ… z przyczyn powstania doktryny Å›wiadomej zgody, o czym pisze Weronika ChaÅ„ska). Lekarze wiÄ™c kÅ‚amali, aby otrzymać odpowiednie dane na temat skutecznoÅ›ci leku. (Opisany sposób badania leków jest oczywiÅ›cie uproszczony, podajÄ™ go wyÅ‚Ä…cznie, aby uwyraźnić ów przykry fakt).

2. Można wyobrazić sobie taki sposób leczenia na przykład człowieka uzależnionego od jakiegoś leku, iż, obawiając się ostrej reakcji psychosomatycznej, podaje mu się środki neutralne, solennie zapewniając, że jest to odpowiedni specyfik. Po dokończeniu leczenia ujawnia się przed pacjentem ten fakt, aby uzmysłowić mu, iż nie potrzebuje już więcej owego środka.

Praktycy medyczni na pewno sÄ… w stanie podać wiÄ™cej przypadków stosowania kÅ‚amstwa w celach terapeutycznych, lub dla szeroko pojÄ™tego „dobra pacjenta” (bÄ…dź pacjentów w przykÅ‚adzie 1.). KÅ‚amstwo wÅ›ród lekarzy jest wiÄ™c dopuszczalne i co wiÄ™cej, można wskazać na konkretne przypadki uzasadnionego jego zastosowania.

Nie oznacza to jednak rozwiązania drugiej trudności. Trudno zaprzeczyć, iż jest to środek moralnie wątpliwy, który narusza więzy społeczne, szczególnie zaś te, które wymagają zaufania. Jednak ta dyskusja jest, jak mi się wydaje, po to, aby wskazywać na trudności, związane z sięganiem po tego typu środki. To na barkach lekarza spoczywa obowiązek rozstrzygnięcia, czy w danej sytuacji może, bez nadmiernego pogwałcenia autonomii pacjenta, po nie sięgnąć. Musi sobie odpowiedzieć, czy naruszenie obowiązku prawdomówności przyniesie rzeczywiście spodziewane rezultaty.

O „wÅ‚adzy” lekarza

Terminu „wÅ‚adza” użyÅ‚em w celu uwyraźnienia przewagi, jakÄ… lekarz posiada nad pacjentem. To po stronie lekarza jest wiedza medyczna, doÅ›wiadczenie, intuicja, instrumentarium, wreszcie caÅ‚y zespół instytucji medycznych. Tutaj zgadzamy siÄ™, jak sÄ…dzÄ™ z JarosÅ‚awem Sakiem. Pacjent jest, jak zauważa mój Adwersarz, „zazwyczaj bierny”. Nie miaÅ‚em również zamiaru porównywać przewagi lekarza do wÅ‚adzy paÅ„stwowej czy monarszej. SÄ…dzÄ™, iż obaj z JarosÅ‚awem Sakiem zgadzamy siÄ™ co do sÅ‚usznoÅ›ci wÅ‚Ä…czania pacjenta proces leczenia jako strony aktywnej (jednym z elementów tego procesu jest obowiÄ…zek uzyskiwania Å›wiadomej zgody).

Uwaga moja dotyczyÅ‚a innej postawy. ChodziÅ‚o mi o zwrócenie uwagi na stan faktyczny (bo wszak lekarz ma przewagÄ™), oraz na wynikajÄ…ce zeÅ„ pokusy do nadużyć. Gdyby tych nadużyć nie byÅ‚o, niniejsza dyskusja nie miaÅ‚aby miejsca (albo wyczerpaÅ‚a by siÄ™ w momencie sformuÅ‚owania listy dopuszczalnych zachowaÅ„). Jednak po części deontologia lekarska jest skupiona na ograniczaniu tejże przewagi, na niedopuszczaniu do nadużyć. Lepiej jest chyba po sformuÅ‚owaniu zasad etyki lekarskiej poddać je weryfikacji, aby nastÄ™pnie stworzyć ich uzupeÅ‚nienie (lub nawet katalog wyjÄ…tków), niż upierać siÄ™ przy „absolutyzmie medycznym”. Prawo (także moralne), które jest nagminnie „obchodzone”, degeneruje siÄ™ i staje siÄ™ pustym zlepkiem przepisów. Co zaÅ› siÄ™ tyczy samej „wÅ‚adzy” lekarza, to proponujÄ™ odejść od tego niefortunnego terminu i zastÄ…pić go sÅ‚owem „przewaga”. MyÅ›lÄ™, że wtedy mniej bÄ™dzie przeszkód na drodze wÅ‚Ä…czania pacjenta do zespoÅ‚u medycznego.

KÅ‚amstwo niejedno ma imiÄ™

Kłamać można w różnych sytuacjach. Chciałbym się skupić na jednym z przypadków, a mianowicie na kłamstwie intencjonalnym. Zachodzi ono wtedy, gdy celem nadawcy jakiejś informacji jest wywołanie fałszywego przeświadczenia (w stosunku do wiedzy nadawcy) u odbiorcy. Dla skłamania w ten sposób niekoniecznie trzeba podawać fałszywą (w sensie obiektywnym) informację, wystarczy ją podać tak, aby odbiorca w nią nie uwierzył.

Definicja ta potrzebna mi jest, aby zastanowić siÄ™ nad prawem do nieinformowania. WÅ‚odzimierz Galewicz pisze: „lekarz ma obowiÄ…zek powstrzymać siÄ™ od ujawnienia prawdy pacjentowi, który wyraźnie nie życzy sobie, aby ta prawda staÅ‚a siÄ™ dla niego jawna” (O prawie do niewiedzy uwag jeszcze kilka). W jaki sposób można powstrzymywać siÄ™ od poinformowania pacjenta?

Najprostszym rozwiÄ…zaniem wydaje siÄ™ być milczenie. Jednak milczenie może być bardzo wymowne (ostrzega o tym Barbara Chyrowicz, O wzglÄ™dnoÅ›ci prawdomównoÅ›ci i prawie do niewiedzy) Jeżeli lekarz przystaÅ‚ na proÅ›bÄ™ pacjenta o nieinformowanie, to dotrzymanie takiej obietnicy może spowodować wejÅ›cie w „smugÄ™ cienia”. BÄ™dÄ…c w rozterce pomiÄ™dzy dwoma zobowiÄ…zaniami – dotrzymaniem przyrzeczenia a obowiÄ…zkiem prawdomównoÅ›ci – może uciec siÄ™ do półprawd, zwodzenia, kluczenia, unikania odpowiedzi wprost, przemilczenia, itp. (Bardzo chciaÅ‚bym odpowiednio zdefiniować każdÄ… z tych kategorii, lecz obawiam siÄ™, że nie wpÅ‚ynęłoby to dobrze na przejrzystość wypowiedzi. Po dokÅ‚adniejsze dane i peÅ‚niejszÄ… listÄ™ odsyÅ‚am do książki Wojciecha Chudego: Filozofia kÅ‚amstwa). Każdy z tych „Å›rodków zaradczych” może być odebrany jako kÅ‚amstwo, a już na pewno jako nieszczerość. Wydaje siÄ™ jednak, że lekarze, nawet ci prawdomówni, nie stroniÄ… od używania tego typu wybiegów.

Dla jasnoÅ›ci jeszcze raz powtórzÄ™, dopuszczalnoÅ›ci kÅ‚amstwa w jakiej „szczególnej sytuacji staram siÄ™ bronić. Chodzi mianowicie o takÄ…, w której (znowu odwoÅ‚am siÄ™ do słów WÅ‚odzimierza Galewicza): „jedynie pacjentowi poinformowanemu (o jednych faktach lub możliwoÅ›ciach) można przyznać prawo do niepoinformowania (o innych).” Problem dotyczy naprawdÄ™ wÄ…skiej grupy pacjentów, którzy „idÄ… krok dalej’ i nie poprzestajÄ… na proÅ›bie o zatajenia, ale domagajÄ… siÄ™ nieprawdy, w która chcÄ… uwierzyć.

Taka nieprawda może (a w niektórych sytuacjach zapewne bywa) Å›rodkiem Å‚agodzÄ…cym cierpienia. Lekarz, o ile nie może „poprawić” rzeczywistoÅ›ci, Boga czy natury, ale może niektóre z jej dziaÅ‚aÅ„ zÅ‚agodzić. Podobnie jak Å‚agodzi ból fizyczny odpowiednimi Å›rodkami farmakologicznymi (o ile nie wywoÅ‚a to w wielkim stopniu niepożądanych skutków ubocznych), stosujÄ…c czasami dawki niebezpieczna dla pacjenta, może siÄ™gnąć (dla zÅ‚agodzenia lub niedopuszczenia do powstania cierpienia psychicznego) po „kojÄ…ce” kÅ‚amstwo. Jeszcze raz powtórzÄ™, że taka sytuacja może mieć miejsce wyÅ‚Ä…cznie na wyraźnie żądanie chorego i po speÅ‚nieniu przez niego warunków, na które wskazuje profesor Galewicz. Jeżeli jest to próba relatywizacji prawdy, to na pewno taka, która podkreÅ›la jej wartość.

Na koniec wypada mi przyznać, że w jeszcze jednej sprawie zgadzam się z Jarosławem Sakiem. Nieco zbyt mocne było wyrażenie, iż lekarz ma obowiązek podporządkować swoje wymagania moralne woli pacjenta (w opisywanej szczególnej sytuacji). Nie ma obowiązku, lecz ma jedynie ten przywilej, iż może przedłożyć jedna normę nad drugą bez zaciągania winy moralnej (przekonał mnie przykład z palcem).

Podsumowanie

StaraÅ‚em siÄ™ pokazać, iż: 1) kÅ‚amstwo jest obecne w medycynie i bywa używane zarówno jako Å›rodek leczniczy, jak i sposób ograniczenia bólu. 2) lekarz ma przewagÄ™ nad pacjentem i dobrze jest, jeżeli jest tego faktu Å›wiadomy. Wtedy może przyjąć, że nie wolno mu owych umiejÄ™tnoÅ›ci używać nie tylko niezgodnie z dobrem pacjenta, ale również (co wynika z zasady autonomii), z tegoż pacjenta wolÄ… (jednak unikajÄ…c skrajnego autonomizmu). Dlatego lekarzowi „mniej wolno”, ponieważ czasami powinien poÅ›wiecić nawet wÅ‚asne zasady moralne dla dobra pacjenta. Wreszcie 3) próbowaÅ‚em wskazać na takÄ… sytuacjÄ™, w której lekarz może skÅ‚amać i nie bÄ™dzie to kÅ‚amstwo z pozycji paternalistycznych. ZdajÄ™ sobie sprawÄ™, że taki poglÄ…d jest kontrowersyjny. Mam nadziejÄ™, że zostanie rozwiÄ…zany.

Jarosław Kucharski

  1. KÅ‚amstwo terapeutyczne
  2. O „wÅ‚adzy” lekarza
  3. KÅ‚amstwo niejedno ma imiÄ™
  4. Podsumowanie
powrót
 
webmaster © jotka