POLSKI    ENGLISH   

Internetowy Serwis Filozoficzny

przy Instytucie Filozofii    Uniwersytetu JagielloÅ„skiego

|  Forum |  Literatura |  Linki |  AktualnoÅ›ci
 


 

Od symetrii kłamstwa do symetrii śmierci:
odpowiedź na uwagi Jarosława Kucharskiego

Jarosław Sak

Nie jestem w stanie zaakceptować postawy lekarza, który kÅ‚amie, nawet, jeżeli czyni to dla dobra („dobra”!?) chorego. Autor wypowiedzi, do której bezpoÅ›rednio siÄ™ odnoszÄ™ milczÄ…co zakÅ‚ada, że pacjent, który zwraca siÄ™ do lekarza z żądaniem usÅ‚yszenia nieprawdy kieruje siÄ™ wÅ‚asnym dobrem (albo przynajmniej wie on o tym lepiej od lekarza). SkÄ…d takie zaÅ‚ożenie? Jest to wytÅ‚umaczalne tylko, jeżeli wypowiedź JarosÅ‚awa Kucharskiego odczyta siÄ™ przez pryzmat (nie wiem na ile uÅ›wiadamiany przez autora wypowiedzi) instrumentalizmu w odniesieniu do prawdy. Takie intencje autora potwierdza jego akceptacja dla uwag wygÅ‚oszonych na forum dyskusyjnym na temat relatywnoÅ›ci i „użytecznoÅ›ci” prawdy i prawdomównoÅ›ci. Drugim elementem potwierdzajÄ…cym takie stanowisko interpretacyjne jest próba opowiedzenia siÄ™ za warunkowÄ… i „symetrycznÄ…” rezygnacjÄ… z prawdomównoÅ›ci: „Skoro, bowiem sami pacjenci rezygnujÄ… z prawdomównoÅ›ci, (aby lepiej wypaść), powinni siÄ™ spodziewać, że lekarz, dla ich dobra, zrezygnuje z podania im prawdziwej informacji dotyczÄ…cej stanu zdrowia”. Powstaje pytanie czy dwa warunki akceptacji takiego stanu, podane przez autora wypowiedzi: wzajemna umowa (kontrakt) oraz symetria pozycji pacjenta i lekarza nie należaÅ‚oby uzupeÅ‚nić trzecim warunkiem: obie strony sÄ… zdrowe! Dopowiedzenie tego ostatniego warunku nie jest z mojej strony przejawem przekory, ale intensywnym poszukiwaniem praktycznej przekÅ‚adalnoÅ›ci tego teoretycznego projektu obustronnej (pacjenta i lekarza) rezygnacji z prawdomównoÅ›ci. SÄ…dzÄ™, że taka propozycja „gry” jest przydatna, ale nie w medycynie (może w dziaÅ‚alnoÅ›ci politycznej!), no chyba, że do medycznych relacji pomiÄ™dzy pacjentem i lekarzem wÅ‚Ä…czymy nieco zdegenerowane rozumienie analizy transakcyjnej.

Dlaczego odrzucam możliwość przychylenia się do prośby pacjenta o mówienie nieprawdy?

Lekarz speÅ‚niajÄ…c proÅ›bÄ™ pacjenta o „kÅ‚amstwo na życzenie” a wiÄ™c kierujÄ…c siÄ™ dobrem pacjenta (węższym dobrem) mógÅ‚by z analogicznych przesÅ‚anek wywieść prawo do speÅ‚niania proÅ›by pacjenta o pomoc przy samobójstwie lub o eutanazjÄ™ (zwÅ‚aszcza, jeżeli zaÅ‚ożymy, że to pacjent wie, co dla niego jest najlepsze). Wyrażam przekonanie, że medycyna tak jak w bezwzglÄ™dny sposób dąży do dobra pacjenta (przywrócenia stanu zdrowia lub zapobieżenia jego utracie) analogicznie (można by powiedzieć „symetrycznie”) powinna dążyć do prawdomównoÅ›ci. Dążyć to nie znaczy oczywiÅ›cie osiÄ…gać. O warunkowoÅ›ci i bezwzglÄ™dnoÅ›ci zaÅ› tego dążenia wspomniaÅ‚em w poprzednim moim gÅ‚osie.

Należy również rozważyć wymiar psychologiczny sytuacji, w której pacjent domaga siÄ™ mówienia nieprawdy. Być może doszukiwać siÄ™ należy w takiej postawie pacjenta „krzyku rozpaczy” (akceptacja postawy pacjenta jest konsekwencjÄ… akceptacji relacji z pacjentem, nie oznacza to jednak akceptacji wszystkich jego próśb). „Krzyk rozpaczy” mogÄ…cy streszczać siÄ™ w proÅ›bie o kÅ‚amstwo może być próbÄ… zwrócenia uwagi otoczenia na swoje problemy, wyrazem bezradnoÅ›ci, czy lÄ™ku (zwÅ‚aszcza lÄ™ku tanatycznego). W tym przypadku niezbÄ™dny jest dialog, czasem milczenie, prawda, ale na pewno nie kÅ‚amstwo.

Czy jeżeli pacjent prosi lekarza o Å›rodek znieczulajÄ…cy to lekarz może odmówić? Najczęściej nie (chyba, że jest przekonany o negatywnych skutkach, które może spowodować podanie pacjentowi tego medykamentu). A czy jeżeli pacjent prosi o kÅ‚amstwo to lekarz może odmówić? SÄ…dzÄ™, że powinien odmówić. OczywiÅ›cie opowiedzenie siÄ™ za odmowÄ… speÅ‚nienia proÅ›by pacjenta nie oznacza poprawy samopoczucia lekarza kosztem dobra pacjenta, tylko jest wyrazem absolutyzmu i konsekwencji w rzetelnym traktowaniu pacjenta i realizowaniu podstawowego zadania lekarza: po pierwsze nie szkodzić. Odmowa taka, co pragnÄ™ wyraźnie podkreÅ›lić, jest podyktowana troskÄ… o pacjenta i powinna być wyrazem unifikowania roli lekarza hipokratesowego i lekarza troski (na rozwarstwienie ról medycyny zwróciÅ‚ w obecnej dyskusji uwagÄ™ Kazimierz Szewczyk). Prawda w medycynie nie może być traktowana w taki sam sposób jak lekarstwo. RolÄ… medykamentu jest zniesienie objawów chorobowych lub wyeliminowanie przyczyny choroby. Prawda w medycynie posiada wymiar egzystencjalny, na który bardzo wyraźnie i bardzo trafnie, w bieżącej dyskusji, wskazujÄ… wypowiedzi Kazimierza Szewczyka. Możemy (a nawet powinniÅ›my) speÅ‚nić proÅ›bÄ™ pacjenta o zniesienie bólu na drodze terapeutycznej, nie powinniÅ›my jednak speÅ‚niać proÅ›by pacjenta o „zniesienie” Å›mierci (wmówienie pacjentowi, że bÄ™dzie żyÅ‚, jeżeli wiemy coÅ› zupeÅ‚nie przeciwnego jest zÅ‚em). Nieszczęściem współczesnej medycyny jest „wygonienie” Å›mierci z „opÅ‚otków” szpitalnych. A przecież Å›mierć jest naturalnym kresem ludzkiej egzystencji i z tym zwiÄ…zany jest przede wszystkim egzystencjalny wymiar prawdy medycznej. Wobec powyższego mam Å›wiadomość, że nie istnieje bezpoÅ›rednia analogia pomiÄ™dzy rozstrzygniÄ™ciem czy można stosować, dla dobra, chorego, leczenie metodami nie zweryfikowanymi naukowo, (czego zabrania Kodeks Etyki Lekarskiej, art. 57, pkt. 1) a odpowiedziÄ… na pytanie czy dla dobra chorego można kÅ‚amać, (czego Kodeks Etyki Lekarskiej jednoznacznie nie zabrania). Jeżeli istnienie takiej analogii byÅ›my przyjÄ™li problem dopuszczalnoÅ›ci kÅ‚amstwa rozwiÄ…zywaÅ‚by siÄ™ niemal automatycznie.

Autonomia, kłamstwo i prezent

Bardzo interesujÄ…ca jest (zwÅ‚aszcza w kategoriach socjologii wiedzy) konstatacja JarosÅ‚awa Kucharskiego, którÄ… pozwolÄ™ sobie przytoczyć: „Nie wydaje siÄ™, aby lekarz stawaÅ‚ siÄ™ przez dziaÅ‚anie zgodne z wolÄ… pacjenta jego niewolnikiem. Dopuszczenie speÅ‚nienia tej szczególnej proÅ›by pacjenta może pomóc, (na co zwracano już uwagÄ™) w „uratowaniu nadziei”. StosujÄ…c kÅ‚amstwo wynikajÄ…ce z „przywileju terapeutycznego” lekarz nie wydaje siÄ™ mieć oporów wynikajÄ…cych z jego kondycji moralnej. Dopiero, gdy to pacjent poprosi o szczególne zachowanie, odmawia siÄ™ speÅ‚nienia jego proÅ›by zasÅ‚aniajÄ…c siÄ™ już nawet nie wzglÄ™dami terapeutycznymi, lecz autonomiÄ… moralnÄ… lekarza.” Nie wiadomo, jakie „szczególne zachowanie” ma na myÅ›li autor tej wypowiedzi: czy chodzi na przykÅ‚ad o to, że jeżeli pacjent zażądaÅ‚by od lekarza, aby uciÄ…Å‚ sobie palec wskazujÄ…cy lewej dÅ‚oni, bo to poprawi mu jego samopoczucie, to wtedy lekarz musi odmówić, jeżeli zaÅ› jednoznacznie poprosi o kÅ‚amstwo, to wtedy należy speÅ‚nić jego wolÄ™. Ten nieco „drastyczny” przykÅ‚ad powinien uÅ›wiadamiać granicÄ™, która oddziela lekarza od pacjenta (wbrew pewnym tendencjom, do jej zacierania we współczesnej psychiatrii, do oceny, których nie czujÄ™ siÄ™ jednak kompetentny), co nie oznacza, że istotÄ… tej granicy jest gradient wÅ‚adzy (pacjent również może mieć wÅ‚adzÄ™ nad lekarzem, nieraz nawet znacznie wiÄ™kszÄ…). OczywiÅ›cie można posÅ‚użyć siÄ™ bardziej „delikatnym” przykÅ‚adem i przez to bardziej realnym: pacjent prosi nas o przyjÄ™cie prezentu znacznej wartoÅ›ci, bo to poprawi jego samopoczucie, a jest to czÅ‚owiek nieuleczalnie chory, czy wolno nam to uczynić? Otóż twierdzÄ™, że mówienie nieprawdy pacjentowi, nawet dla jego „węższego” dobra, uzależnia w podobny sposób lekarza od pacjenta, jak przyjmowanie Å‚apówek lub prezentów znacznie przekraczajÄ…cych deontologicznie wyznaczony poziom „znikomej wartoÅ›ci”. To też miaÅ‚em na uwadze używajÄ…c w mojej pierwszej wypowiedzi stwierdzenia: „W tym przypadku staje siÄ™ on zakÅ‚adnikiem (a może nawet niewolnikiem) projekcji „węższego dobra pacjenta””, a nie niewolnikiem pacjenta, jak to zostaÅ‚o mi przypisane. W tym przypadku wyraźnie miaÅ‚em na myÅ›li „niewolnictwo” wyobrażeÅ„ (projekcji) wÅ‚asnych lekarza.

Medycyna wÅ‚adzy i „symetria” Å›mierci

Nie ulega jednak wÄ…tpliwoÅ›ci to, że granicÄ™ pomiÄ™dzy lekarzem i pacjentem w dużej mierze faktycznie wyznacza postawa lekarza: pacjent w tym wzglÄ™dzie jest zwykle bierny. Nie sÄ…dzÄ™ jednak, aby można byÅ‚o relacjÄ™ lekarz pacjent interpretować w kategoriach wÅ‚adzy. Taka interpretacja „zabija” medycynÄ™, a zabić może również pacjenta, no chyba, że dokonuje siÄ™ jej z perspektywy postmodernizmu, ale wtedy w nastÄ™pnej kolejnoÅ›ci po „zgonie” medycznego absolutyzmu „umiera” odpowiedzialność za wypowiadane sÅ‚owa. Celem wÅ‚adzy nie jest dążenie do realizacji dobra jednostki (w naszym przypadku pacjenta), ale realizacja dobra ogółu (przynajmniej w teorii). To, co potocznie mogÅ‚oby być nazywane „wÅ‚adzÄ…” nad pacjentem oznacza dysponowalność. Relacja lekarz – pacjent zasadza siÄ™ na zupeÅ‚nie innych wÅ‚aÅ›ciwoÅ›ciach, aniżeli relacja monarcha – podwÅ‚adni (zwracam uwagÄ™ na liczbÄ™ mnogÄ…).

Zasadniczy wniosek JarosÅ‚awa Kucharskiego, („ponieważ lekarz wiÄ™cej może, lekarzowi mniej wolno”) poparty niedostatecznÄ… argumentacjÄ… stoi w sprzecznoÅ›ci z wczeÅ›niejszymi deklaracjami autora wypowiedzi. Jeżeli lekarzowi mniej wolno, to, dlaczego wolno kÅ‚amać? A może mówienie nieprawdy stanowi wyjÄ…tek, który powinniÅ›my uczynić dla pacjenta? Chyba tak, bo w przeciwnym razie owo „mniej wolno” musielibyÅ›my odnieść na zasadzie symetrii do powstrzymywania siÄ™ od uÅ›miercenia pacjenta (nie tylko z przesÅ‚anek eutanatycznych!): bo przecież lekarz ma wÅ‚adzÄ™ nad życiem i zdrowiem pacjenta (sic!). Jeżeli lekarzowi czegoÅ› nie wolno, to nie wynika to z zasady ograniczania swojej rzekomej wÅ‚adzy, tylko wynika to z nakazów moralnych, deontologicznych czy prawnych, a nie z blokowania autonomii przez niejasne zasady „ograniczania wÅ‚adzy”, chyba że ustalimy pÅ‚aszczyznÄ™ normatywnÄ… korzystajÄ…c z tradycji hobbesowskiej, byÅ‚oby to jednak „skonstruowanie” medycyny trwogi i przerażenia. Pacjent, który przychodzi do szpitala (czÄ™sto jest przywożony) musi mieć pewność, że lekarz dysponuje absolutnÄ… miarÄ… jego zdrowia, życia i prawdy o tym zdrowiu, to jest warunkiem zaufania do lekarza i medycyny. Dopuszczalność kÅ‚amstwa, w tym również kÅ‚amstwa terapeutycznego, prowadzi do zniszczenia zaufania.

PowinniÅ›my dążyć dla dobra pacjenta do unifikowania roli lekarza hipokratesowego i lekarza troski, a nie do tworzenia przyczynku dla „medycyny wÅ‚adzy” lub „medycyny iluzji”. Znacznie trudniejszy jednak niż problem: mówić prawdÄ™ czy nieprawdÄ™ pacjentowi, jest dylemat: mówić prawdÄ™ czy milczeć. Zwracam uwagÄ™ zwÅ‚aszcza na rolÄ™ milczenia, być może tkwi w nim znacznie wiÄ™ksza siÅ‚a (także performatywna) aniżeli w sÅ‚owie lekarskim.

Jarosław Sak
Zakład Etyki Akademii Medycznej im. prof. Feliksa Skubiszewskiego w Lublinie

  1. Dlaczego odrzucam możliwość przychylenia się do prośby pacjenta o mówienie nieprawdy?
  2. Autonomia, kłamstwo i prezent
  3. Medycyna wÅ‚adzy i „symetria” Å›mierci
powrót
 
webmaster © jotka