POLSKI    ENGLISH   

Internetowy Serwis Filozoficzny

przy Instytucie Filozofii    Uniwersytetu JagielloÅ„skiego

|  Forum |  Literatura |  Linki |  AktualnoÅ›ci
 


 

O trudnościach wiary sceptyka i ostrożnej wiedzy teisty

(pierwszy głos w debacie nt. Co wiemy o istnieniu Boga?, uwagi w związku z tekstem I. Ziemińskiego Credo sceptyka)

Jacek Wojtysiak

Mój pierwszy głos w debacie na temat Co wiemy o istnieniu Boga? będzie miał charakter polemiki z (wprowadzającym i bardzo interesującym) tekstem Ireneusza Ziemińskiego Credo sceptyka. Polemikę tę podzieliłem na dwie części: negatywną (składającą się z uwag krytycznych bezpośrednio odnoszących się do tekstu Ziemińskiego) oraz pozytywną (rozwijającą te uwagi oraz przeciwstawiającą sceptycyzmowi Autora zarys argumentacji na rzecz teizmu). Już teraz podkreślę, że różnice między mną a Ziemińskim w omawianej kwestii biorą się nie tylko ze szczegółowych różnic merytorycznych, lecz także z różnego rozumienia epistemologicznego statusu argumentacji filozoficznej oraz z różnego rozumienia sposobu sformułowania problematyki Boga. (Wszelkie cytaty, o ile nie będzie to specjalnie zaznaczane, pochodzą z tekstu Ziemińskiego; punkty w części negatywnej odnoszą się do kolejnych cząstek jego tekstu).

I. Część negatywna – trudnoÅ›ci wiary sceptyka

1. Założenia, czyli o rozstrzygnięciu w punkcie wyjścia

1.1. Zgoda

Zgadzam się z następującymi, przyjętymi przez Ziemińskiego, założeniami dyskusji:
(1) problem istnienia Boga jest sensowny i podlega racjonalnej dyskusji;
(2) "problem istnienia Boga daje siÄ™ dyskutować na pÅ‚aszczyźnie filozoficznej” (teoretycznej);
(3) pomimo wszelkich trudnoÅ›ci „pojÄ™ciu Boga można nadać zrozumiaÅ‚y sens”, zbliżony do tego, jakim posÅ‚ugujÄ… siÄ™ wielkie religie monoteistyczne;
(4) możemy (wobec braku niepodważalnych argumentów na rzecz tezy przeciwnej) przyjąć, że pojęcie Boga jest pojęciem spójnym;
(5) istnieje różnica między wiedzą a wiarą.

Pewnych dopowiedzeń wymaga założenie (3) i (5).

1.2. Zbyt bogaty Bóg
Ad. (3).

Filozofowie rzadko posÅ‚ugujÄ… siÄ™ w punkcie wyjÅ›cia swych dociekaÅ„ tak bogatym pojÄ™ciem Boga, jakie proponuje ZiemiÅ„ski (wyliczajÄ…c co najmniej 9 przymiotów Boga). Raczej jest tak, że w kontekÅ›cie okreÅ›lonych zaÅ‚ożeÅ„ metafizycznych „dowodzÄ…” istnienia bytu o wyróżnionej pozycji ontycznej, charakteryzujÄ…c go (dość ubogo) za pomocÄ… aparatury pojÄ™ciowej okreÅ›lonej ontologii (np. jako byt konieczny – byt, który nie może nie istnieć). NastÄ™pnie zaÅ› bÄ…dź wyprowadzajÄ… z tej charakterystyki kolejne cechy tego bytu, bÄ…dź zwracajÄ… uwagÄ™ na to, że charakterystykÄ™ tÄ™ speÅ‚nia Bóg religii, wobec czego można utożsamić wyróżniony byt metafizyki/ontologii (absolut filozofów) z Bogiem religii, czerpiÄ…c Jego bogatszÄ… charakterystykÄ™ wÅ‚aÅ›nie z religii.

Dodajmy, że na terenie filozofii wyrażenie Bóg (a raczej bóg lub lepiej: absolut, byt konieczny itp.) w gruncie rzeczy jest predykatem, którego egzemplifikowalność (przez dokÅ‚adnie jeden desygnat!) wymaga wykazania. Natomiast na terenie religii wyrażenie Bóg jest raczej imieniem wÅ‚asnym, którego nosiciel jest jakoÅ› znany zaÅ‚ożycielom wielkich religii dziÄ™ki swoistemu doÅ›wiadczeniu lub innej sytuacji inicjujÄ…cej. Pytanie o istnienie Boga w kontekÅ›cie religii sformuÅ‚owaÅ‚bym wiÄ™c nastÄ™pujÄ…co: czy okreÅ›leni ludzie doÅ›wiadczyli Boga? lub czy jest racjonalne wierzyć w przekazy gÅ‚oszÄ…ce, że okreÅ›leni ludzie doÅ›wiadczyli Boga? Natomiast pytanie o istnienie Boga w kontekÅ›cie metafizyki – które (przede wszystkim) bÄ™dzie nas dalej zajmować – sformuÅ‚owaÅ‚bym tak: czy do wyjaÅ›nienia okreÅ›lonych zjawisk jest potrzebne postulowanie istnienia bytu, którego charakterystyka dopuszcza utożsamienie go z Bogiem religii? To drugie pytanie pozwala – w przeciwieÅ„stwie do ujÄ™cia ZiemiÅ„skiego – tak potraktować omawiane zagadnienie, by przenieść punkt ciężkoÅ›ci z problemu „dowodów” na istnienie Boga (uzasadnienia teizmu) na problem, jak wyjaÅ›nić okreÅ›lone zjawiska (rozwiÄ…zać pewne zagadnienia metafizyczne, np. dlaczego jest tak, że istniejÄ… jakieÅ› byty przygodne, a nie żadne?).

1.3. Metafilozoficzny sceptycyzm
Ad. (5).

Domyślam się, że Ziemiński w następujący sposób posługuje się czasownikiem wiedzieć:

Wiedzieć, że p –
to tyle, co:
(a) być przekonanym, że p
oraz
(b) dysponować takim uzasadnieniem zdania p, które gwarantuje prawdziwość zdania p lub wysokie prawdopodobieństwo zdania p (większe niż prawdopodobieństwo zdania nie-p).

JeÅ›li tak, to wiara (z pewnoÅ›ciÄ… nie wiara w sensie religijnym!) byÅ‚aby postawÄ… propozycjonalnÄ… speÅ‚niajÄ…cÄ… warunek (a), lecz nie (b) – byÅ‚aby przekonaniem bez uzasadnienia lub przekonaniem opartym na sÅ‚abym uzasadnieniu (nie gwarantujÄ…cym wysokiego prawdopodobieÅ„stwa, czyli tego, że prawdopodobieÅ„stwo zdania p jest wiÄ™ksze od prawdopodobieÅ„stwa zdania nie-p). WiÄ™kszość ludzkiej wiedzy – to tylko wiedza wysoce prawdopodobna. Wiedza naukowa dysponuje Å›rodkami obliczania prawdopodobieÅ„stwa. W przypadku poznania potocznego i (wiÄ™kszej części) filozofii musimy zdać siÄ™ jednak na intuicyjne i zdroworozsÄ…dkowe oszacowywanie prawdopodobieÅ„stwa. SÄ…dzÄ™, że główny metafilozoficzny powód różnicy miÄ™dzy ZiemiÅ„skim a mnÄ… w filozoficznej kwestii istnienia Boga polega wÅ‚aÅ›nie na tym, że ZiemiÅ„ski odmawia filozofii statusu wiedzy. Autor ten zdaje siÄ™ sugerować, że posiadane przez nas argumenty w kwestii istnienia Boga (i chyba też w innych kwestiach filozoficznych) nie wystarczajÄ… do tego, by Å›ciÅ›le oszacować prawdopodobieÅ„stwo którejÅ› z wchodzÄ…cych w grÄ™ tez („nie istnieje neutralne kryterium, zgodnie z którym moglibyÅ›my rozstrzygnąć” – nie wiemy nawet, „na czym miaÅ‚oby [ono] polegać”).

Nie zgadzam siÄ™ z wyżej wyÅ‚uszczonym stanowiskiem Autora. SÄ…dzÄ™, że w filozofii (a w szczególnoÅ›ci w sprawie istnienia Boga) dysponujemy kryteriami rozstrzygajÄ…cymi. Nie sÄ… one tak Å›cisÅ‚e jak w nauce, wystarczajÄ… jednak, by intuicyjnie i zdroworozsÄ…dkowo porównywać prawdopodobieÅ„stwo wchodzÄ…cych w grÄ™ twierdzeÅ„ (dobrym Å›rodkiem testujÄ…cym w filozofii jest porównywanie empirycznych konsekwencji twierdzeÅ„ filozoficznych; w filozofii porównuje siÄ™ też spójność, moc eksplanacyjnÄ… i prostotÄ™ twierdzeÅ„ – zob. I.3.2., I.4.2. oraz II.2.1.-4., II.4.). Gdyby zgodzić siÄ™ na metafilozoficzny sceptycyzm ZiemiÅ„skiego, już w punkcie wyjÅ›cia musielibyÅ›my zrezygnować z racjonalnej dyskusji nad wiÄ™kszoÅ›ciÄ… klasycznych problemów filozoficznych. Racjonalność tej dyskusji wymaga przecież podawania argumentów i ich badania pod kÄ…tem tego, czy zapewniajÄ… rozpatrywanym twierdzeniom odpowiedni (choćby intuicyjnie mierzony) stopieÅ„ prawdopodobieÅ„stwa. Mniejsza o to, czy tak rozumiane prawdopodobieÅ„stwo potraktujemy jako wyznacznik ostrożnej, „sÅ‚abszej” (tylko intuicyjnie uzasadnionej) wiedzy, czy „silniejszej”, racjonalnej (posiadajÄ…cej jakieÅ› poważne racje) wiary. Ważne jest to, że możemy porównywać twierdzenia filozoficzne pod wzglÄ™dem ich uzasadnienia i (wyznaczanego przez nie) prawdopodobieÅ„stwa (jak gÅ‚osi, skÄ…dinÄ…d bliski ZiemiÅ„skiemu R. M. Chisholm: „p jest dla S prawdopodobne = df S posiada lepsze uzasadnienie dla przekonania, że p niż dla przekonania, że nie-p”).

2. Możliwe stanowiska (cztery czy dwa?), czyli o problemie podziału

ZiemiÅ„ski pisze: „W sprawie istnienia Boga możliwe sÄ… cztery stanowiska: teizm, ateizm, agnostycyzm i sceptycyzm”. ÅšciÅ›le rzecz biorÄ…c, w sprawie istnienia Boga (wzglÄ™dnie wartoÅ›ci logicznej zdania „Bóg istnieje”) możliwe sÄ… tylko dwa stanowiska: teizm (Bóg istnieje, a wiÄ™c zdanie „Bóg istnieje” jest prawdziwe) albo ateizm (Bóg nie istnieje, a wiÄ™c powyższe zdanie jest faÅ‚szywe). Klasyfikacja ZiemiÅ„skiego dotyczy wiÄ™c raczej stanowisk w sprawie wiedzy nt. istnienia Boga. Można jÄ… zrekonstruować nastÄ™pujÄ…co:

1. Teizm: wiemy, że Bóg istnieje.
2. Ateizm: wiemy, że Bóg nie istnieje.
3. Sceptycyzm umiarkowany/agnostycyzm: nie wiemy, czy Bóg istnieje, czy Bóg nie istnieje.
3.1. Sceptycyzm umiarkowany: aktualnie nie wiemy, czy Bóg istnieje, czy Bóg nie istnieje.
3.2. Agnostycyzm: zawsze (nigdy) nie wiemy, czy Bóg istnieje, czy Bóg nie istnieje.
4. Sceptycyzm radykalny: nie wiemy ani czy wiemy, że Bóg istnieje, ani czy wiemy, że Bóg nie istnieje, ani czy nie wiemy, czy Bóg istnieje, czy Bóg nie istnieje.

ZiemiÅ„ski, krytycznie rozpatrujÄ…c powyższe stanowiska (i z góry wykluczajÄ…c sceptycyzm radykalny), opowiada siÄ™ ostatecznie za sceptycyzmem umiarkowanym (dalej: sceptycyzmem). Zanim przeÅ›ledzimy te analizy Autora, zauważmy tyko, że w swym podziale uwzglÄ™dnia On jedynie funktor wiedzy (w przeciwieÅ„stwie do J. WoleÅ„skiego, który w swym podziale w Granicach niewiary uwzglÄ™dnia też funktor wiary). Jest to o tyle ważne, gdyż – jak już zaznaczyÅ‚em – ZiemiÅ„ski zakÅ‚ada dość wÄ…skÄ… koncepcjÄ™ wiedzy, która Å‚atwo wyklucza z zakresu wiedzy (a może i racjonalnej wiary?) zarówno teizm, jak i ateizm.

3. Teizm – przedwczeÅ›nie odrzucony

3.1. Bóg czy coś?

ZiemiÅ„ski rozpatruje dwie kluczowe argumentacje na rzecz teizmu – „dowody ontologiczne” i „dowody kosmologiczne”.

W sprawie pierwszej argumentacji omawiany Autor jest skÅ‚onny zgodzić siÄ™, że „dowód ontologiczny jest skutecznym narzÄ™dziem wykazania koniecznoÅ›ci istnienia jakiegoÅ› bytu”, jednak „jest bezskuteczny w udowodnieniu istnienia konkretnego bytu (zwÅ‚aszcza transcendentnego wobec Å›wiata). Jedyne bowiem zdanie egzystencjalne, którego prawdziwość możemy wykazać a priori, to zdanie <>.” Uważam, że Autor myli tu dowód ontologiczny z dowodem twierdzenia o niepustoÅ›ci dziedziny. Autorzy dowodu ontologicznego starali siÄ™ nie tyle uzasadnić zdanie „nie jest możliwe, że nic nie istnieje” („jest konieczne, że coÅ› istnieje”), ile starali siÄ™ uzasadnić zdanie „pewien konkret istnieje koniecznie”. Ma racjÄ™ ZiemiÅ„ski, że pierwsze z tych zdaÅ„ nie pociÄ…ga drugiego, lecz jest tak na odwrót: drugie pociÄ…ga pierwsze. Co wiÄ™cej, argumentacja ZiemiÅ„skiego na rzecz prawdziwoÅ›ci pierwszego zdania bazuje na ryzykownym zaÅ‚ożeniu, że zakres zmiennej coÅ› jest zbiorem niejednorodnym, dopuszczajÄ…cym wÅ›ród swych elementów i konkrety, i fakty (w szczególnoÅ›ci „podejrzany” fakt negatywny, że nic nie ma – fakt, który jednak jest), i zdania czy sÄ…dy w sensie logicznym (w szczególnoÅ›ci falsyfikujÄ…ce samo siebie zdanie nic nie istnieje lub zdanie coÅ› istnieje – bÄ™dÄ…ce samo dla siebie warunkiem prawdziwoÅ›ci). Argumentacja ta opiera siÄ™ wiÄ™c albo na mieszaniu stopni jÄ™zyka, albo na ekwiwokacji.

WedÅ‚ug ZiemiÅ„skiego „nie istniejÄ… żadne do pomyÅ›lenia warunki”, w których zdanie coÅ› istnieje byÅ‚oby faÅ‚szywe, a jego negacja – prawdziwa. JeÅ›li zakres zmiennoÅ›ci coÅ› stanowi zbiór przygodnych konkretów (czyli takich, które mogÄ… nie istnieć), to warunki takie Å‚atwo sobie pomyÅ›leć: nic by nie istniaÅ‚o, gdyby nie powstaÅ‚ żaden konkret lub gdyby wszystkie konkrety wyginęły. ZiemiÅ„ski miaÅ‚by racjÄ™ tylko w jednym przypadku: gdyby dopuÅ›ciÅ‚ wystÄ™powanie w tym zbiorze konkretu koniecznego (czyli takiego, który nie może nie istnieć). Wtedy nie można byÅ‚oby pomyÅ›leć warunków, w których zdanie coÅ› istnieje byÅ‚oby faÅ‚szywe: konieczny konkret istnieje przecież bezwarunkowo, zawsze – nigdy nie powstaÅ‚, ale też nigdy nie zginie. Taki też jest sens dowodu ontologicznego: jeÅ›li rozumielibyÅ›my, czym byÅ‚by istniejÄ…cy z koniecznoÅ›ci konkret, to nie moglibyÅ›my pomyÅ›leć żadnych warunków, w których by on nie istniaÅ‚, a wiÄ™c zdanie coÅ› istnieje nie mogÅ‚oby być faÅ‚szywe. Celowo napisaÅ‚em „jeÅ›li rozumielibyÅ›my, czym byÅ‚by” – by wyjaÅ›nić wÄ…tpliwość ZiemiÅ„skiego, zawartÄ… w jego pytaniu: „dlaczego tak trudno” odkryć istnienie bytu koniecznego (Boga), skoro jest on „jedynym bytem, którego nie da siÄ™ pomyÅ›leć jako nieistniejÄ…cego”? Jak już dawno zauważyÅ‚ Å›w. Tomasz z Akwinu, problem polega na tym, czy nie wiedzÄ…c o istnieniu Boga, rozumiemy, na czym polega Jego natura (por. II.3.).

3.2. Błędne koło przygodności

JeÅ›li chodzi o „dowody kosmologiczne”, to ZiemiÅ„ski sÅ‚usznie przypisuje im dwa zaÅ‚ożenia: przygodnoÅ›ci oraz adekwatnej racji Å›wiata. (W przeciwieÅ„stwie do ZiemiÅ„skiego wolaÅ‚bym jednak mówić o przygodnoÅ›ci i racji nie Å›wiata, lecz danych nam w zmysÅ‚owym doÅ›wiadczeniu konkretów – wprowadzanie wieloznacznego pojÄ™cia Å›wiat tylko komplikuje problem). WedÅ‚ug omawianego Autora zaÅ‚ożenia te „przesÄ…dzajÄ… automatycznie o prawdziwoÅ›ci tezy teistycznej”: przygodność Å›wiata zakÅ‚ada bowiem, że „zostaÅ‚ on powoÅ‚any do istnienia przez byt konieczny”, a zasada racji – że racjÄ… (przygodnego) Å›wiata jest „transcendentny byt konieczny”.

Co do pierwszego zaÅ‚ożenia, należy zauważyć, że z góry przesÄ…dzaÅ‚oby problem istnienia Boga, gdyby przygodność definiowano w odwoÅ‚aniu do bytu koniecznego. WiÄ™kszość teistów jednak, wbrew ZiemiÅ„skiemu, nie popeÅ‚nia tego bÅ‚Ä™du. ProponujÄ… oni „neutralne” okreÅ›lenia bytu przygodnego, np. jako bytu, który może nie istnieć, lub bytu, który powstaje i ginie, lub bytu podlegajÄ…cego uwarunkowaniom, lub bytu zależnego od innych bytów itd. Jest oczywiste, że istniejÄ… byty przygodne, problem zaÅ› polega na tym, czy wszystkie byty sÄ… takie, czy przeciwnie – istnieje także byt konieczny, czyli byt, który nie może nie istnieć (istnieje zawsze, nie podlega żadnym uwarunkowaniom, nie zależy od żadnego bytu itp.). RozwiÄ…zanie tego problemu nie zawiera siÄ™ jednak w samym stwierdzeniu przygodnoÅ›ci jakiegokolwiek bytu, w tym przygodnoÅ›ci Å›wiata. Co wiÄ™cej, również nie przesÄ…dza sprawy dodanie zasady racji dostatecznej. JeÅ›li bowiem Å›wiat jest dystrybutywnym zbiorem wszystkich przygodnych konkretów, to można przyjąć, że racja tak pojÄ™tego Å›wiata sprowadza siÄ™ do koniunkcji racji wszystkich jego elementów. Gdyby liczba tych elementów byÅ‚a nieskoÅ„czona (gdyby ukÅ‚adaÅ‚y siÄ™ one w nieskoÅ„czony Å‚aÅ„cuch/Å‚aÅ„cuchy racji i nastÄ™pstw), to Å›wiat jako zbiór bytów przygodnych miaÅ‚by swÄ… racjÄ™, ale nie w bycie koniecznym (zob. II.2.3.(2b)).

Do powyższych zagadnień wrócę w części pozytywnej (II.2.). Tu zaznaczam tylko, że Ziemiński znacznie uprościł argumentację kosmologiczną za istnieniem Boga, niesłusznie zarzucając jej błędne koło. Argumentacja ta jednak, w swej rzetelnej postaci, polega bądź na (niezależnej od tezy teistycznej) obronie odpowiedniego pojęcia świata i mocnej wersji zasady racji dostatecznej, bądź na wyliczeniu pewnych możliwości ontologicznych (nagi fakt, ciąg w nieskończoność, byt konieczny) oraz wyborze z nich tej, która wydaje się najbardziej wiarygodna.

3.3. Religia a dendrologia

Szkoda, że ZiemiÅ„ski, badajÄ…c wartość teizmu, pomija szereg innych argumentów teistycznych – bÄ…dź milczÄ…c o nich (np. argument teleologiczny czy moralny), bÄ…dź kwitujÄ…c je zdawkowymi zdaniami. Oto dwa z nich: „JeÅ›li bowiem okreÅ›lone doÅ›wiadczenia definiujemy jako religijne (jako doÅ›wiadczenie bezpoÅ›redniej obecnoÅ›ci Boga), to problem istnienia Boga rozstrzygamy już w punkcie wyjÅ›cia, traktujÄ…c doÅ›wiadczenie religijne jako zasadniczo wiarygodne. Kryteria autentycznoÅ›ci doÅ›wiadczeÅ„ religijnych sÄ… jednak nieuchronnie subiektywne; z faktu przecież, że dana osoba sÄ…dzi, iż doÅ›wiadczyÅ‚a obecnoÅ›ci Boga nie wynika, że Bóg faktycznie istnieje [...].”

Zgadzam siÄ™ z Autorem. ZastÄ…pmy jednak w przytoczonym zdaniu przymiotnik religijny przymiotnikiem dendrologiczny, a rzeczownik Bóg rzeczownikiem drzewo. Otrzymamy wtedy zdania: „JeÅ›li bowiem okreÅ›lone doÅ›wiadczenia definiujemy jako dendrologiczne (jako doÅ›wiadczenie bezpoÅ›redniej obecnoÅ›ci drzewa), to problem istnienia drzewa rozstrzygamy już w punkcie wyjÅ›cia, traktujÄ…c doÅ›wiadczenie dendrologiczne jako zasadniczo wiarygodne. Kryteria autentycznoÅ›ci doÅ›wiadczeÅ„ dendrologicznych sÄ… jednak nieuchronnie subiektywne; z faktu przecież, że dana osoba sÄ…dzi, iż doÅ›wiadczyÅ‚a obecnoÅ›ci drzewa nie wynika, że drzewo faktycznie istnieje [...].”

SÄ…dzÄ™, że obaj podpiszemy siÄ™ również i pod tymi zdaniami (sprawa stanie siÄ™ jeszcze bardziej oczywista, gdy weźmiemy pod uwagÄ™ jakiÅ› rzadki okaz drzewa). JeÅ›li tak, to zarzut ZiemiÅ„skiego wobec doÅ›wiadczenia religijnego nie jest zarzutem specyficznym – dotyczy on także innych typów doÅ›wiadczeÅ„. Problematyka doÅ›wiadczenia religijnego wymaga wiÄ™c odrÄ™bnego rozpatrzenia.

3.4. Wygoda sceptyka

Sceptycka taktyka ZiemiÅ„skiego obejmuje też m.in. „zjawiska cudowne”. Autor sugeruje, że próby uzasadnienia teizmu w odwoÅ‚aniu do nich również popadajÄ… w bÅ‚Ä™dne koÅ‚o. Uważam to za unik. Autor nawet nie zadaje pytania, czy istniejÄ… wiarygodne przekazy o zachodzeniu zjawisk w wyraźny sposób naruszajÄ…cych znane nam prawa przyrody, a jeÅ›li tak, to jakie wyjaÅ›nienie tych zjawisk jest najlepsze (zachodzenie anomalii przyrodniczych, dziaÅ‚anie nieznanych nam praw, ingerencja istoty nadprzyrodzonej). Zamiast tego, woli z góry skwitować wszystko stwierdzeniem „nie znamy (przynajmniej na razie) konkluzywnego argumentu rozstrzygajÄ…cego spór dotyczÄ…cy istnienia Boga”. Z pewnoÅ›ciÄ… jest to prostsze niż analiza wiarygodnoÅ›ci dostÄ™pnych przekazów lub mocy eksplanacyjnej proponowanych wyjaÅ›nieÅ„. Kto jednak woli trwać w wygodnym „nie wiadomo”, zamiast zdobyć siÄ™ na wysiÅ‚ek oszacowywania Å›wiadectw, nigdy nie dowie siÄ™, jak jest.

4. Ateizm – a jednak weryfikowalny

4.1. Kryterium (K) – koÅ‚o ratunkowe ateistów

KrytykujÄ…c ateizm, ZiemiÅ„ski koncentruje siÄ™ na wykazaniu niewystarczalnoÅ›ci argumentów wysuwanych przeciw spójnoÅ›ci teizmu. Podobnie, jak on, sÄ…dzÄ™, że teizm potrafi (niekiedy przyjmujÄ…c specyficzne zaÅ‚ożenia) obronić swojÄ… spójność (dodatkowo podejrzewam, że problem nie-dobroci Boga wobec zÅ‚a w Å›wiecie wikÅ‚a siÄ™ – z metafizycznego punktu widzenia – w „bÅ‚Ä…d kategorialny”).

Nie zgadzam siÄ™ jednak z Autorem, że do wykazania prawdziwoÅ›ci ateizmu nie wystarcza obalenie argumentacji teistycznej, że „ateizm jako przekonanie pozytywne wymaga mocniejszych racji” – racji ukazujÄ…cych (a priori lub a posteriori) niespójność teizmu. SÄ…dzÄ™ bowiem, że w poznaniu kierujemy siÄ™ nastÄ™pujÄ…cym kryterium istnienia (K):

(K): Jeśli x istnieje, to x jest (może stać się) przedmiotem rzetelnego doświadczenia lub x umożliwia (może umożliwiać) najlepsze z dostępnych wyjaśnienie przedmiotów rzetelnego doświadczenia.

Pomijam tu problemy zwiÄ…zane z precyzacjÄ… (K) i jego relatywizacjÄ… czasowÄ… (x istnieje lub nie istnieje w Å›wietle aktulnego/możliwego doÅ›wiadczenia lub eksplanacji). Dla naszego wywodu ważne jest tylko to, że stosujÄ…c transpozycjÄ™ (K), musimy uznać, że jeÅ›li czegoÅ› ani nie doÅ›wiadczamy (nie możemy doÅ›wiadczyć), ani nie możemy potraktować jako (najlepszego) eksplanansa tego, czego doÅ›wiadczamy, to owo coÅ› nie istnieje. Uważam, że ateiÅ›ci, krytykujÄ…c argumentacjÄ™ teistycznÄ…, starajÄ… siÄ™ wykazać, że ani nie dysponujemy rzetelnym doÅ›wiadczeniem Boga (zob. np. I.3.3.), ani że istnienie Boga nie umożliwia (dobrego) wyjaÅ›nienia tego, co doÅ›wiadczamy (por. np. I.3.2.). JeÅ›li wiÄ™c ateistom udaÅ‚oby siÄ™ skutecznie speÅ‚nić te starania, mieliby peÅ‚ne prawo, by na mocy (K), uznać zdanie Bóg nie istnieje za prawdziwe. (K) czyni, wbrew ZiemiÅ„skiemu, problem istnienia Boga rozstrzygalnym. Uważam wiÄ™c, że zamiast narzekać na brak rozstrzygajÄ…cego „neutralnego kryterium”, lepiej sprawdzić, czy Bóg speÅ‚nia (K).

4.2. A jednak teizm

By uprzedzić pytania ZiemiÅ„skiego, od razu zaznaczÄ™, że zadaniem metafizyki jest wyjaÅ›nienie wszystkich (danych w doÅ›wiadczeniu) fundamentalnych faktów ontycznych, takich jak: istnienie bytów przygodnych, regularność (racjonalność) praw przyrody, wystÄ™powanie w Å›wiecie zÅ‚a (fakty te zresztÄ… wymienia sam ZiemiÅ„ski). W wyborze wyjaÅ›nienia powinniÅ›my siÄ™ kierować kryterium prostoty. WedÅ‚ug ZiemiÅ„skiego jednak może być ono „owocnÄ… reguÅ‚Ä… metodologicznÄ… w nauce”, lecz „nie musi [...] wcale stanowić oczywistej zasady metafizycznej”. Odpowiadam: na pewno nic „nie musi”, ale jeÅ›li rzeczywistość jest jedna, to nie widzÄ™ powodu, by w metafizyce rezygnować ze sposobów poznania (tej samej!) rzeczywistoÅ›ci, które sprawdziÅ‚y siÄ™ w nauce.

ZiemiÅ„ski nie ustÄ™puje: „nie sposób rozstrzygnąć, która z konkurencyjnych hipotez [teizm czy ateizm] jest prostsza”. Wbrew niemu uważam jednak, że dysponujemy dobrym kryterium prostoty: z hipotez (teorii) metafizycznych prostsza jest ta, która w wyjaÅ›nieniu wymienionych wyżej faktów przyjmuje mniej bytów. W tym sensie teizm jest prostszy: dla wyjaÅ›nienia istnienia przygodnego i racjonalnego Å›wiata, który zawiera w sobie zÅ‚o, przyjmuje tylko akt stwórczy Boga (obejmujÄ…cy stworzenie inteligibilnego Å›wiata wraz z wolnymi, zdolnymi do dobra i zÅ‚a, istotami). Hipotezy nie-teistyczne, o ile w ogóle sÄ… w stanie wyjaÅ›nić powyższe fakty, muszÄ… przyjąć wiÄ™cej bytów: jakieÅ› zdarzenie inicjujÄ…ce dzieje Å›wiata (np. Wielki Wybuch), sferÄ™ idealnÄ… nadajÄ…cÄ… Å›wiatu racjonalność, a także mechanizmy ewolucji prowadzÄ…ce m.in. do zÅ‚a. Jak widać, zastosowanie kryterium (K) pozwala nam pozytywnie zweryfikować teizm, a negatywnie – ateizm.

5. Agnostycyzm – za i przeciw

5.1. Stanowisko Autora

Dyskutowany Autor odrzuca także agnostycyzm, który gÅ‚osi nieusuwalnÄ… (wiecznÄ…) nierozstrzygalność kwestii istnienia Boga. Stanowisko to, wedÅ‚ug niego, jest niespójne: w wersji skrajnej zakÅ‚ada, że również Bóg nie mógÅ‚by rozstrzygnąć problemu swego istnienia, w wersji umiarkowanej zaÅ› – że ludzie wiedzÄ…, czego wiedzieć (rozstrzygnąć) nie mogÄ….

5.2. Agnostycyzm radykalnej transcendencji

Uważam, że istnieje odmiana agnostycyzmu (w wersji umiarkowanej), która unika powyższego zarzutu. WedÅ‚ugg niej ludzie nie mogÄ… wiedzieć, czy Bóg istnieje, czy nie, gdyż Bóg – jeÅ›li istnieje – istnieje w innym sensie, niż w tym, jaki normalnie wiążemy ze sÅ‚owem istnieć. Ów zwykÅ‚y sens wyÅ‚uszcza podane wyżej kryterium (K), Bóg jednak – jako byt radykalnie transcendentny – nie może ani być przedmiotem doÅ›wiadczenia, ani pozostawać do przedmiotów naszego doÅ›wiadczenia w jakiejkolwiek relacji. Bóg wiÄ™c ze swej natury nie może speÅ‚niać (K), nie można jednak powiedzieć, że nie istnieje, gdyż być może istnieje w jakiÅ› inny sposób, czyli speÅ‚nia jakieÅ› inne, niedostÄ™pne dla nas, kryterium istnienia.

Ciekawy jestem, jak ZiemiÅ„ski ustosunkowaÅ‚by siÄ™ do tej postaci agnostycyzmu (być może jest ona bliska poglÄ…dom religijnym L. Wittgensteina z Traktatu logiczno-filozoficznego). Zauważę tu tylko, że w sensie Å›cisÅ‚ym agnostycyzm ten nie dotyczy istnienia/nieistnienia Boga; gÅ‚osi on bowiem nie tyle nierozstrzygalność problemu istnienia Boga, ile nierozstrzygalność problemu istnienia Nieznanego czy Tajemnicy, a wiÄ™c czegoÅ›, co przekracza nasze zdolnoÅ›ci poznawcze. Nie widzÄ™ żadnych pozytywnych racji za przyjÄ™ciem takiego stanowiska, nie widzÄ™ też jednak żadnego sposobu, żeby go obalić. Bez wzglÄ™du na to, czy Bóg speÅ‚nia czy nie speÅ‚nia (K), nie wiadomo, czy Tajemnica istnieje czy nie istnieje. Nie tylko wiÄ™c ateista może zabezpieczyć siÄ™ tego rodzaju agnostycyzmem; teista przecież też może dopuÅ›cić istnienie – oprócz Boga – Tajemnicy lub przyjąć, że Bóg speÅ‚niajÄ…cy (K) to tylko idol (bożek) Boga-Tajemnicy.

5.3. Wyrazy współczucia

Od razu z przykroÅ›ciÄ… muszÄ™ zaznaczyć, że ZiemiÅ„ski – jako sceptyk – nie może być agnostykiem w powyższym sensie. JeÅ›li bowiem nie wyklucza możliwoÅ›ci rozstrzygniÄ™cia problemu istnienia Boga (czy Tajemnicy) w przyszÅ‚oÅ›ci, to zakÅ‚ada, że być może kiedyÅ› okaże siÄ™, że rozpatrywany byt speÅ‚nia kryterium (K), np. w ten sposób, że ktoÅ› Go doÅ›wiadczy. Wtedy jednak trzeba bÄ™dzie przyjąć, że byt ów istnieje w zwykÅ‚ym znaczeniu tego sÅ‚owa. (Chyba że istniejÄ… inne formy poznania niż doÅ›wiadczenie i rozumowanie – formy wykraczajÄ…ce poza (K). Nie wierzÄ™ w to jednak: cudowne formy poznania – np. objawienie, oÅ›wiecenie, wlanie etc. – sÄ… przecież swoistymi odmianami doÅ›wiadczenia).

6. Sceptycyzm – krytyka

6.1. Powrót do agnostycyzmu albo Boska interwencja

Jakie są istotne trudności sceptycyzmu Ziemińskiego? Autor ten formułuje dziewięć zarzutów przeciw swojemu stanowisku, z których wszystkie odpiera. Ze swej strony dodam dwie trudności (częściowo wiążą się one z zarzutem przedostatnim, na który Autor wyczerpująco nie odpowiedział).

Po pierwsze, sceptycyzm w wydaniu ZiemiÅ„skiego jest niedystynktywny wzglÄ™dem agnostycyzmu (w znaczeniu nadanym przez niego, a nie przeze mnie). Autor bowiem z jednej strony twierdzi, że „sceptycyzm gÅ‚osi, że aktualnie nie wiemy, czy Bóg istnieje, czy też nie istnieje (nie wyklucza jednak możliwoÅ›ci rozstrzygniÄ™cia tego problemu w przyszÅ‚oÅ›ci)”; z drugiej zaÅ› strony dodaje: aktualnie „nie wiemy nie tylko tego, czy Bóg istnieje, czy też nie istnieje, lecz nawet tego, na czym miaÅ‚oby polegać neutralne Å›wiadectwo pozwalajÄ…ce jednoznacznie rozstrzygnąć o prawdziwoÅ›ci teizmu, ateizmu bÄ…dź agnostycyzmu.” JeÅ›li jednak ktoÅ› na serio liczy siÄ™ z możliwoÅ›ciÄ… rozstrzygniÄ™cia jakiegoÅ› problemu w przyszÅ‚oÅ›ci, musi wiedzieć, jakie dane sÄ… konieczne do jego rozstrzygniÄ™cia. Inaczej nigdy nie bÄ™dzie wiedziaÅ‚, czy owe dane siÄ™ pojawiÅ‚y, czy też nie, czyli czy szansa na rozwiÄ…zanie problemu już zaistniaÅ‚a, czy trzeba jeszcze czekać. Podobnie jest też z ZiemiÅ„skim: skoro aktualnie nie wie, „na czym miaÅ‚oby polegać neutralne Å›wiadectwo pozwalajÄ…ce jednoznacznie rozstrzygnąć” spór o istnienie Boga, to – wbrew nutce nadziei, którÄ… okrasza swe stanowisko – nigdy siÄ™ nie dowie, jakie jest rozwiÄ…zanie tego sporu. Aby mogÅ‚a zrealizować siÄ™ ta optymistyczna możliwość rozwiÄ…zania sporu, ZiemiÅ„ski musiaÅ‚by wiedzieć, jak jÄ… rozpoznać. Jak jednak mogÅ‚oby siÄ™ to stać, skoro ZiemiÅ„ski nie zna neutralnego kryterium rozstrzygajÄ…cego? Pomóc by tu mogÅ‚a wyÅ‚Ä…cznie... Boska interwencja. JeÅ›li tak, to ZiemiÅ„ski musiaÅ‚by konsekwentnie wyznać swÄ… wiarÄ™: nie wiemy, czy istnieje Bóg, czy nie, ale nie wykluczone, że – dziÄ™ki Boskiej interwencji – kiedyÅ› siÄ™ tego dowiemy, gdyż jedynie Boska interwencja stanowi „neutralne Å›wiadectwo pozwalajÄ…ce jednoznacznie rozstrzygnąć” omawiany spór (na korzyść teizmu, a przeciw ateizmowi i agnostycyzmowi). Albo wiÄ™c ZiemiÅ„ski opowie siÄ™ za agnostycyzmem (nie wiemy i nie bÄ™dziemy wiedzieć, bo nie dysponujemy kryterium rozstrzygajÄ…cym), albo przyjmie sceptycyzm czekajÄ…cy na Boga (nie wiemy, ale dysponujemy kryterium – kryterium Boskiej interwencji; kryterium to jednak w życiu ZiemiÅ„skiego dotÄ…d siÄ™ nie speÅ‚niÅ‚o).

6.2. Wewnętrzna sprzeczność i głos z Nieba

Po drugie, sceptycyzm ZiemiÅ„skiego narusza przyjÄ™te przez niego zaÅ‚ożenie (1): problem istnienia Boga jest sensowny i podlega racjonalnej dyskusji (zob. I.1.1.). Problem jest sensowny m.in. wtedy, gdy wiadomo, jakie Å›wiadectwa musiaÅ‚yby siÄ™ pojawić, aby go rozstrzygnąć. JeÅ›li pytamy kto byÅ‚ wyższy – Mojżesz czy Aaron?, to wiemy, co musiaÅ‚oby siÄ™ stać, byÅ›my mogli rozstrzygnąć, która z odpowiedzi na to pytanie jest prawdziwa: musielibyÅ›my dysponować wiedzÄ… o wysokoÅ›ci obu braci. Racjonalna dyskusja na dany temat polega na wymienianiu siÄ™ argumentami, czy dysponujemy Å›wiadectwami w omawianej kwestii, a jak tak, to jakimi (na którÄ… stronÄ™ rozstrzygajÄ…cymi). JeÅ›li jednak ZiemiÅ„ski twierdzi, że „nie wiemy [...], na czym miaÅ‚oby polegać neutralne Å›wiadectwo pozwalajÄ…ce jednoznacznie rozstrzygnąć” pytanie czy istnieje Bóg?, to zakÅ‚ada, że jest to pytanie bezsensowne i nie podlegajÄ…ce racjonalnej dyskusji. Wedle ZiemiÅ„skiego nie możemy przecież wymieniać siÄ™ argumentami, czy dysponujemy Å›wiadectwami rozstrzygajÄ…cymi, czy Bóg istnieje, czy nie – nie wiemy wszak, na czym owe Å›wiadectwa miaÅ‚yby polegać. Omawiany Autor przeczy wiÄ™c sam sobie: zakÅ‚ada, że problem Boga jest sensowny i racjonalny, wchodzi w racjonalnÄ… dyskusjÄ™ na jego temat, a zarazem twierdzi, że nie wie, na czym ten problem w gruncie rzeczy polega (wiedzieć, na czym polega dany problem – to przecież tyle, co rozumieć, jakie Å›wiadectwa rozstrzygaÅ‚yby go na korzyść okreÅ›lonych stron). Albo wiÄ™c ZiemiÅ„ski uzna problem istnienia Boga za bezsensowny, albo osÅ‚abi swój sceptycyzm, gÅ‚oszÄ…c jedynie jego aktualnÄ… nierozstrzygalność w tym sensie, że aktualnie nie mamy dostÄ™pu do Å›wiadectw rozstrzygajÄ…cych problem, choć wiemy, na czym by one polegaÅ‚y.

Jak widać, Ziemiński, aby nie przeczyć samemu sobie, powinien powiedzieć, co musiałoby się stać, byśmy się dowiedzieli, czy Bóg istnieje, czy nie. Inaczej jego sceptycyzm (wraz z możliwością rozstrzygnięcia sporu w przyszłości) będzie nieefektywny. Nawet więc, gdyby Bóg zaczął codziennie wołać z Nieba donośnym głosem, Ziemiński i tak się nie dowie, czy istnieje Bóg. Przecież nie zna neutralnego kryterium, a głosy z Nieba nie są neutralne.

6.3. Varia

Wobec tak poważnych trudnoÅ›ci sceptycyzmu ZiemiÅ„skiego, czujÄ™ siÄ™ zwolniony z obowiÄ…zku rozpatrywania wszystkich odpowiedzi na zarzuty, jakie sam sformuÅ‚owaÅ‚. OgraniczÄ™ siÄ™ do dwóch spraw. Zanim to jednak uczyniÄ™, pragnÄ™ wyrazić zdziwienie, że ZiemiÅ„ski nie wie, co zawiera kompletny Å›wiatopoglÄ…d (czyli poglÄ…d na Å›wiat) – wie natomiast, co zawiera kompletna metafizyka (czyli teoria Å›wiata). Nie mogÄ™ siÄ™ też nadziwić zdaniu: „nic nie stoi na przeszkodzie, by ateista speÅ‚niaÅ‚ praktyki religijne, poszukujÄ…c w nich potwierdzenia tezy o nieistnieniu Boga, bÄ…dź też poszukiwaÅ‚ danych, które pozwoliÅ‚yby mu ateizm odrzucić”. JeÅ›li ateista wie, że Boga nie ma, po co miaÅ‚by jeszcze testować swe przekonanie? Chyba że nie wie, tylko przypuszcza, wÄ…tpi, poszukuje etc., ale wtedy nie jest ateistÄ… w zdefiniowanym wczeÅ›niej sensie. Być może ZiemiÅ„ski przez „praktyki religijne” rozumie wykonywanie okreÅ›lonych czynnoÅ›ci bez wzglÄ™du na intencjÄ™. Wtedy jednak znika różnica miÄ™dzy speÅ‚nianiem praktyk a udawaniem ich speÅ‚niania.

Ziemiński twierdzi, że wybór między teizmem, ateizmem, agnostycyzmem czy sceptycyzmem nie ma istotnych konsekwencji dla naszej wiedzy, życia praktycznego czy moralności. Być może Ziemiński ma rację, jeśli przez teizm rozumie tylko tezę o istnieniu (ubogo scharakteryzowanego) Boga. Jeśli jednak przez teizm rozumiemy zespół (w znacznej mierze pochodzących z religii) twierdzeń o Bogu (por. I.1.2.), to nie można zaprzeczyć, że twierdzenia te implikują szereg informacji na temat różnych sfer rzeczywistości (np. o pochodzeniu świata i człowieka), mają ogromną doniosłość praktyczną (np. mówiąc o przeznaczeniu człowieka czy drogach do osiągnięcia wiecznego szczęścia w Bogu), a także wiążą się z określonymi normami moralnymi (już z samego faktu, że Bóg jest moralnym prawodawcą, a do Jego natury należy miłość, można wyprowadzić niektóre moralne powinności). Warunkiem koniecznym prawdziwości wszystkich tych twierdzeń jest prawdziwość tezy Bóg istnieje.

Dodam na koniec, że ZiemiÅ„ski podkreÅ›la, iż można nie wiedzieć (o istnieniu Boga), choć wierzyć (w Niego); innymi sÅ‚owy: można być sceptykiem religijnym (nie wiedzÄ…cym, lecz wierzÄ…cym). Prawda. BÄ™dzie to jednak albo wiara irracjonalna, pozbawiona jakichkolwiek racji (wiara bezrozumna), albo – oparta na sÅ‚abych racjach – wiara sprowadzajÄ…ca siÄ™ do przypuszczeÅ„, do postawy „być może”. Pierwsza wiara jest Å›lepa, druga – bezsilna. Å»adna z nich jednak nikomu do niczego siÄ™ nie przyda, a rozwieje jÄ… pierwszy podmuch wÄ…tpliwoÅ›ci. ZresztÄ… pewnÄ… odmianÄ… bezsilnej wiary (w stosunku do rozstrzygniÄ™cia sporu) odznacza siÄ™ sam sceptyk: nic nie wie, a tylko wierzy, że być może kiedyÅ› siÄ™ dowie...

6.4. Podziękowanie

Powyższa krytyka tekstu Zieminskiego nie oznacza, że oceniam go negatywnie. Przeciwnie, tekst ten zawiera szereg informacji oraz inspiracji, za które jestem Autorowi wdzięczny. Za największą jego zaletę uznaję to, że zmusza do intelektualnego wysiłku oraz... pokory. Szkoda tylko, że w kwestii istnienia Boga Autor nie chce się kłócić, którą ścieżką intelektualną podążać. Zamiast tego woli siedzieć wygodnie w fotelu, powiadając: poczekajmy, może kiedyś się dowiemy...

Część II - pozytywna...

  1. Założenia, czyli o rozstrzygnięciu w punkcie wyjścia
  2. Możliwe stanowiska (cztery czy dwa?), czyli o problemie podziału
  3. Teizm – przedwczeÅ›nie odrzucony
  4. Ateizm – a jednak weryfikowalny
  5. Agnostycyzm – za i przeciw
  6. Sceptycyzm – krytyka
powrót
 
webmaster © jotka