POLSKI    ENGLISH   

Internetowy Serwis Filozoficzny

przy Instytucie Filozofii    Uniwersytetu JagielloÅ„skiego

|  Forum |  Literatura |  Linki |  AktualnoÅ›ci
 


 

Ostatki – bez podsumowania

Jan Woleński

Zawsze wydawało mi się, że dyskusję podsumowuje zagajający, ale najwyraźniej bywa inaczej. Na Forum zresztą po raz drugi, bo, gdy ja zagajałem, także znalazł się ktoś, kto mnie wyręczył. Mniejsza jednak o to. W niniejszych ostatkach z mojego punktu widzenia, zajmę się jedynie pewnymi wątkami dwóch ostatnich wypowiedzi Wojtysiaka, pomijam np. sprawę ilości bytów koniecznych (jest to dla mnie problem marginalny), kwestie moralności (to ważne, ale pewnie na inną okazję) i pewnie kilka innych rzeczy.

PopeÅ‚niÅ‚em zapewne bÅ‚Ä…d nie przytaczajÄ…c raz jeszcze swoich poglÄ…dów w sprawie natury filozofii. Otóż, uważam, ze w filozofii nie ma kwestii, które rozstrzyga siÄ™ na tak lub nie. StÄ…d nie mam inklinacji do budowy systemów filozoficznych i zadowalam siÄ™ rozwiÄ…zaniami czy też raczej propozycjami lokalnymi. Mam oczywiÅ›cie swoje przeÅ›wiadczenia dotyczÄ…ce wielu spraw. Pewne umiem jakoÅ› uzasadnić, inne nie. W sprawie istnienia Boga jestem agnostykiem wyznajÄ…cym tezÄ™ „wierzÄ™, że Bóg nie istnieje” i poÅ›wiÄ™ciÅ‚em caÅ‚Ä… książkÄ™ wyjaÅ›nieniu, co przez to rozumiem. StÄ…d mogÄ™ ograniczyć siÄ™ tylko do zbijania argumentów innych. Wojtysiak dobrze zna mój poglÄ…d w tej materii, polemizowaÅ‚ przecież ze mnÄ… w Tygodniku Powszechnym, ale ignoruje mój sposób filozofowania przepytujÄ…c mnie w różnych sprawach, przy czym w niektórych wypadkach wbrew moim wyraźnym oÅ›wiadczeniom. StÄ…d wezwanie „Rad bym byÅ‚, gdyby mój Adwersarz postÄ™powaÅ‚ podobnie jak ja, wyraźnie okreÅ›lajÄ…c, co zakÅ‚ada jego stanowisko”, zamiast ograniczania siÄ™ do „zbijania twierdzeÅ„ przeciwnika”. Jestem w znacznie gorszej sytuacji niż Wojtysiak, który ma bardzo niewiele wÄ…tpliwoÅ›ci w sprawach swoich zaÅ‚ożeÅ„, bo mam niemal same wÄ…tpliwoÅ›ci. Ja go nie namawiam do zmiany stylu filozofowania, a tylko staram siÄ™ wykazać luki w jego argumentach. Nie widzÄ™ powodu, by deklarujÄ…c brak posiadania doskonaÅ‚ej ontologii, nie zbijać, lekko lub nie, ale to sprawa oceny, cudzÄ…. Może na przyszÅ‚ość, wobec mnie lub innych, Wojtysiak wykaże trochÄ™ zrozumienia dla technologii filozofowania u innych, co nie znaczy, że nie ma krytykować ich tez. Ale do rzeczy:

1. „Ponoć powszechna zasada racji nie jest dobrze uzasadniona, ale czy WoleÅ„ski potrafi uzasadnić twierdzenie przeciwne?” Ale jakie, czy to, że (a) „ponoć zasada racji jest dobrze uzasadniona” czy zdanie (b) „niektóre byty nie majÄ… racji” czy zdanie (c) „żaden byt nie ma racji”. Pierwszy wypadek zapewne jest wynikiem niezbyt jasnego sformuÅ‚owania. ZaÅ› w sprawie (c) i (b) wyjaÅ›niam, że jÄ™zyk zasady racji dostatecznej nie jest moim, nie widzÄ™ wiÄ™c powodu wyrażania swojego zdania na ten temat. Wbrew Wojtysiakowi sÄ…dzÄ™, że zasada racji nie jest stosowana w nauce. Owszem naukowcy szukajÄ… przyczyn, praw i wyjaÅ›nieÅ„, ale nie znalazÅ‚em w żadnym podrÄ™czniku fizyki przesÅ‚anki w jakimkolwiek rozumowaniu „wszystkie (lub niektóre) byty przygodne majÄ… racjÄ™ dla ....”. Filozofom w rodzaju Wojtysiaka tylko wydaje siÄ™, że filozoficznie zasada racji uogólnia to, co czyni siÄ™ w nauce, ale jeÅ›li to czyni, to wÅ‚aÅ›nie mÄ™tnie i metaforycznie. Naukowcy rozważajÄ… problemy mniej lub bardziej uniwersalne, ale bez ambicji rozprawiania o wszystkim. Z tych powodów nie podejmujÄ™ polemiki w sprawie testu rozstrzygajÄ…cego i niespójnoÅ›ci moich poglÄ…dów na Kosmos, infinityzm i nicość, bo Wojtysiak posÅ‚uguje siÄ™ zasadÄ… racji, którÄ… wyraźnie zakwestionowaÅ‚em w zwiÄ…zku z nicoÅ›ciÄ…. Dobrze byÅ‚oby, gdyby Wojtysiak odróżniÅ‚ niespójność moich tez w jego schemacie od niespójnoÅ›ci w moim jÄ™zyku.

2. „Podobno nie wykluczono ciÄ…gu w nieskoÅ„czoność, ale czy WoleÅ„ski ma jakiÅ› pozytywny argument za tym, że ów ciÄ…g istnieje?” W sporze o istnienie Boga caÅ‚kowicie wystarczy wykazanie możliwoÅ›ci przy brakach wszelkich znanych dowodów, że Bóg istnieje. Wojtysiak może oczywiÅ›cie utrzymywać, że to udowodniÅ‚, ale nie jeden WoleÅ„ski ma w tej sprawie wÄ…tpliwoÅ›ci. MajÄ… je i teiÅ›ci. Nawiasem mówiÄ…c, podejrzewanie, że chcÄ™ skłócić teistów jest nawet zabawne, gdy notorycznie kłócÄ… siÄ™, nawet w ramach jednego wyznania. To jest fakt, a moje ewentualne rozszczepienie jest jeno poszukiwaniem racji dostatecznej przez Wojtysiaka dla obrony swoich pogladów. WracajÄ…c zaÅ› do Å‚aÅ„cucha, pragnÄ™ zauważyć, że sam Wojtysiak w odpowiedzi Maziarzowi wyraziÅ‚ wÄ…tpliwoÅ›ci w sprawie swojego finityzmu, ale to mu nie przeszkadza utrzymywać, iż wykluczyÅ‚ Å‚aÅ„cuchy nieskoÅ„czone.

3. Bronię tezy, że absolutna konieczność ma charakter logiczny (przy dość rygorystycznym pojmowaniu logiki), tj. lingwistyczny a inne są względne. Tedy odrzucam absolutne byty konieczne i ani mi w głowie kiwać palcem w sprawie nieosobowego bytu w sensie naturalistycznym lub nomologicznym. Było to zresztą tylko wtrącenie na uwagę Wojtysiaka, przyznaję, że niepotrzebne.

4. „Marny argument”. Dopowiadam. Bóg dziaÅ‚a w sposób niekonieczny, a wiÄ™c zgodnie z jednym z aksjomatów, przygodnie. Zapewne znajdzie siÄ™ rozwiÄ…zanie, ale na razie sprawa wyglÄ…da niewesoÅ‚o.

5. I na koniec prawdziwa pereÅ‚ka. Usilnie dopraszaÅ‚em siÄ™ o wyjaÅ›nienie, skÄ…d pÅ‚odność hipotezy teizmu dla nauki. No i dowiedziaÅ‚em siÄ™. CytujÄ™: „Aby tak staÅ‚o siÄ™ (tj. by hipoteza teistyczna funkcjonowaÅ‚a w nauce – JW), musielibyÅ›my operować bardzo bogatym pojÄ™ciem Boga. Tego jednak nie posiadamy i musimy zadowolić siÄ™ banalnÄ… odpowiedziÄ… – pewnie Bóg tak chciaÅ‚, a być może tkwi w tym kolejny przejaw racjonalnoÅ›ci, którÄ… majÄ… odkryć fizycy.” To rzeczywiÅ›cie wyjaÅ›nia wszystko. Jak trzeba, to pojÄ™cie Boga jest bogate (np. w sprawach moralnoÅ›ci), jak trzeba, to jest ubogie. I tak dziaÅ‚a zasada racji dostatecznej wobec przygodnych umysłów ludzkich. Jest bowiem dobra na wszystko.

Jan Woleński

powrót
 
webmaster © jotka