POLSKI    ENGLISH   

Internetowy Serwis Filozoficzny

przy Instytucie Filozofii    Uniwersytetu JagielloÅ„skiego

|  Forum |  Literatura |  Linki |  AktualnoÅ›ci
 


 

O ułomnościach filozofów i racjonalności świata
Uwaga na marginesie wypowiedzi Pana Marka Maziarza

Ireneusz Ziemiński

Mam wielkÄ… nadziejÄ™, że wiedza, iż „filozofowie sÄ… raczej kiepskimi fizykami”, jeÅ›li nawet jest powszechna - zgodnie z użytym przez Pana Maziarza kwantyfikatorem ogólnym „wszyscy wiemy” - to zarazem faÅ‚szywa (rzecz jasna, pod warunkiem, że pojÄ™cie wiedzy faÅ‚szywej uznamy za sensowne). OsobiÅ›cie nie chciaÅ‚bym uprawiać lokalnego patriotyzmu i agitować na rzecz bractwa filozofów (jacy sÄ…, każdy widzi), nie mogÄ™ jednak zgodzić siÄ™, że sÄ… raczej kiepskimi fizykami, ponieważ - na ile mi wiadomo - raczej w ogóle fizykami nie sÄ…. Nie robiÅ‚bym też wyrzutów fizykom z racji tego, że sÄ… raczej kiepskimi socjologami czy psychologami, ponieważ, na ile mi wiadomo, raczej nie sÄ… socjologami ani psychologami.

Ale poważniej: z pewnością ignorowanie jakiejkolwiek wiedzy (nie tylko w zakresie fizyki) nie przynosi chwały nikomu, zwłaszcza może filozofom. Z drugiej jednak strony broniłbym stanowiska, że nie w każdej sprawie filozof jest zobowiązany (w sensie epistemicznym) do wykorzystywania teorii naukowych (chociażby kosmologicznych). Analizując konkluzywność dowodu kosmologicznego może być z tego obowiązku w niektórych przypadkach zwolniony. Argumentację kosmologiczną można wszak traktować jako czysto spekulatywną próbę udowodnienia istnienia bytu koniecznego (którego nieistnienie nie jest możliwe) na podstawie przesłanki o istnieniu bytów przygodnych (których nieistnienie jest możliwe). Tak rozumie się dowód kosmologiczny w większości podręczników filozofii religii (i taki dowód zaprezentował również w swoim głosie Doktor Wojtysiak). Jeżeli jednak przez dowód kosmologiczny będziemy rozumieć argumentację odwołującą się, na przykład, do Wielkiego Wybuchu czy modelu rozszerzającego się Wszechświata, wówczas wiedza z zakresu kosmologii będzie, rzecz jasna, nieodzowna. Na ile wiem jednak, żaden z dotąd omawianych w debacie argumentów teistycznych (czy ateistycznych) nie odwoływał się do teorii kosmologicznych w takim sensie.

Jeśli natomiast chodzi o kwestię racjonalności świata, to bynajmniej nie odrzucałem z założenia ewentualnego argumentu teistycznego na niej opartego; przeciwnie, wskazałem, że racjonalność świata (wyrażająca się chociażby jego względnym uporządkowaniem czy obowiązywalnością praw przyrody) może wręcz stanowić (przynajmniej prima facie) znak świadczący o istnieniu Boga i z tego powodu jest dla ateisty pewnym kłopotem (co jednak Profesor Woleński konsekwentnie odrzuca). Osobiście sądzę, że w powyższy sposób określona racjonalność świata rzeczywiście nie pociąga za sobą z konieczności tezy o istnieniu transcendentnego Boga-Stwórcy, można ją bowiem wyjaśnić w schemacie naturalizmu (czy panteizmu).

Ireneusz Ziemiński

powrót
 
webmaster © jotka