POLSKI    ENGLISH   

Internetowy Serwis Filozoficzny

przy Instytucie Filozofii    Uniwersytetu JagielloÅ„skiego

|  Forum |  Literatura |  Linki |  AktualnoÅ›ci
 


 

Czy dowód ontologiczny jest dowodem istnienia Boga?
Uwaga na marginesie rozprawy Profesora Stanisława Judyckiego

Ireneusz Ziemiński

Ponieważ Profesor StanisÅ‚aw Judycki nie podjÄ…Å‚ bezpoÅ›redniej dyskusji z tekstem wprowadzajÄ…cym, mój komentarz ograniczÄ™ do jednej - sÄ…dzÄ™ jednak, że istotnej - uwagi. DoceniajÄ…c gigantyczny wysiÅ‚ek intelektualny Profesora Judyckiego, owocujÄ…cy dwoma apriorycznymi dowodami na istnienie Boga, odniosÄ™ siÄ™ do pierwszego z nich (opartego na pojÄ™ciu istnienia). Zmuszony jestem stwierdzić, że zaprezentowany wywód nie jest konkluzywny. Wszystko, cokolwiek osiÄ…ga Profesor Judycki w wyniku swego rozumowania to nie - wbrew deklaracjom - absolutna pewność istnienia Boga (jako bytu osobowego, koniecznego etc.), wyrażajÄ…ca siÄ™ w stwierdzeniu „jeżeli istnieje coÅ›, to istnieje Bóg”, lecz jedynie stwierdzenie koniecznoÅ›ci istnienia czegoÅ› (jakiegoÅ› bytu, czegokolwiek), co można wyrazić za pomocÄ… wyrażeÅ„: „jeÅ›li istnieje coÅ›, to coÅ› istnieje” lub też „jeÅ›li coÅ› istnieje, to istnieje coÅ›”. Powodem takiego stanu rzeczy jest obrane za przedmiot analizy pojÄ™cie istnienia, interpretowane konsekwentnie w horyzoncie kontrastujÄ…cej z nim nicoÅ›ci. ZgadzajÄ…c siÄ™ z intuicjÄ…, iż istnienie można pojąć tylko w opozycji do nieistnienia (czyli nicoÅ›ci) należy zauważyć, że pojÄ™cie nicoÅ›ci - jako wewnÄ™trznie sprzeczne - nie może być w żaden sposób egzemplifikowane ani pomyÅ›lane. Znaczy to, że nawet pÅ‚omyk ognia (o którym pisze Profesor Judycki), ziarnko piasku czy jakikolwiek inny, nawet najdrobniejszy byt w postaci skrawka materii, może być przez nas pomyÅ›lany wyÅ‚Ä…cznie jako istniejÄ…cy (czy to w postaci, którÄ… ma aktualnie, czy w innej, jakÄ… może przyjąć w przyszÅ‚oÅ›ci). Ponieważ jednak nigdy nie jesteÅ›my w stanie pomyÅ›leć unicestwienia żadnej rzeczy (tylko jej przeksztaÅ‚cenia), nie możemy też pojąć sytuacji, w której cokolwiek byÅ‚oby powoÅ‚ywane do istnienia (wydobywane z nicoÅ›ci). Z tego powodu postawione przez Profesora Judyckiego pytanie o warunki możliwoÅ›ci istnienia, jest pytaniem z koniecznoÅ›ci zakÅ‚adajÄ…cym istnienie jako warunek samego tego pytania. Nie ma jednak żadnej racji po temu, by owo konieczne, nieusuwalne istnienie (poza horyzontem którego nasze myÅ›lenie jest z definicji niemożliwe) nazywać Bogiem; w równej wszak mierze konieczne jest istnienie najdrobniejszego kawaÅ‚ka materii (którego unicestwienie jest niemożliwe), ten ostatni zaÅ› trudno byÅ‚oby nazwać Bogiem (przynajmniej w sensie, w jakim pojÄ™cie Boga rozumie Profesor Judycki).

Co więcej, cały wywód sugerujący, że pytając o warunki możliwości istnienia pytamy o to, jak coś istniejącego mogło zostać wydobyte z nicości (czy nawet - jak mogłoby być możliwe), zakłada w gruncie rzeczy bynajmniej nie pierwotność istnienia, lecz pierwotność nicości jako horyzontu otaczającego wszelki byt. Wydaje się tymczasem, że w naszym doświadczeniu jest dokładnie odwrotnie; żadna rzecz nie jest nam dana w horyzoncie nicości (nie możemy wszak pomyśleć unicestwienia czegokolwiek a tym bardziej unicestwienia wszystkich rzeczy), lecz właśnie w horyzoncie bytu. Znaczy to, że każda rzecz odsłania nam swoją konieczność, w związku z czym pytanie o warunki możliwości jej istnienia zdaje się tracić sens. Tym samym też każda rzecz (którą możemy pomyśleć wyłącznie jako istniejącą) jest jednocześnie warunkiem swej własnej możliwości i w tym sensie spełnia kryteria bytu Bożego przyjmowane przez Profesora Judyckiego. Z tego powodu w całej tej wyrafinowanej konstrukcji intelektualnej możemy dopatrzeć się, co najwyżej, tezy o niemożliwości niebytu i konieczności bytu (bądź tezy, że przedmiotem myśli może być wyłącznie byt, niebytu zaś pomyśleć nie można). Jest to wprawdzie niezwykle dużo z perspektywy metafizyki (i episte-mologii), nie jest to jednak dowód istnienia Boga.

Zgadzając się z Profesorem Judyckim, że jako jedyną daną wyjściową swego dowodu obrał on pojęcie istnienia, trzeba równocześnie stwierdzić, że jedynym efektem tegoż dowodu jest nadal tylko pojęcie istnienia. Jako dowód istnienia Boga będziemy mogli ten wywód potraktować tylko za cenę utożsamienia czegokolwiek istniejącego (i z tego powodu wykluczającego możliwość pomyślenia jego unicestwienia) z Bogiem lub Jego częścią. Wtedy jednak zmuszeni będziemy również zgodzić się na doktrynę panteistyczną, Bóg bowiem będzie wszystkim, co istnieje, całym wszechogarniającym istnieniem mającym w sobie zarówno rację swej konieczności, jak i warunki możliwości. Obawiam się jednak, że doktryna panteistyczna kłóci się z wyjściowym pojęciem Boga, przyjmowanym przez Profesora Judyckiego.

Ireneusz Ziemiński

powrót
 
webmaster © jotka