POLSKI    ENGLISH   

Internetowy Serwis Filozoficzny

przy Instytucie Filozofii    Uniwersytetu JagielloÅ„skiego

|  Forum |  Literatura |  Linki |  AktualnoÅ›ci
 


 

W odpowiedzi Tadeuszowi Szubce

Marcin Miłkowski

1. O wiedzy potocznej na temat procesów umysłowych

Tadeusz Szubka z wielką swadą pisze, że pomijamy podstawowy problem filozofii umysłu: problem stosunku bezpośredniego i pośredniego poznania procesów umysłowych. Co prawda, tematykę naszą ograniczyliśmy zgodnie z tytułem do problemów ontologicznych, nie sądząc, by wszystkie epistemologiczne problemy filozofii umysłu należało poruszać przy okazji problemu psychofizycznego, lecz skoro jest po temu okazja, to warto zabrać w tej sprawie głos.

Problem poznania i istnienia innych umysłów nie jest tożsamy z problemem psychofizycznym. Wielu znanych myÅ›licieli sÄ…dzi, że bezpoÅ›rednie poznanie procesów umysÅ‚owych jest czymÅ›, czego fizykalizm, materializm czy szerzej: żaden monizm wyjaÅ›nić nie może. Jako problem dla monizmu podnoszone jest istnienie jakoÅ›ci doznaÅ„ zmysÅ‚owych – wspominajÄ… o tym StanisÅ‚aw Judycki, Karol Polcyn i Tadeusz Szubka. Niżej postaram siÄ™ pokazać, jak w kontekÅ›cie nauki, wyglÄ…da różnica miÄ™dzy intro- i ekstraspekcjÄ… oraz zająć siÄ™ qualiami, czyli jakoÅ›ciami doznaÅ„. Na koniec pokażę, dlaczego dualizm kartezjaÅ„ski jest rodem z muzeum.

Czym jest bezpośrednie poznanie procesów umysłowych i czym różni się od pośredniego? Tadeusz Szubka pisze tak:

To pierwsze jest jak najbardziej bezpośrednie (na tyle bezpośrednie, że pod znakiem zapytania staje jego opis w kategoriach percepcyjnych, tj. jako swoistego spostrzegania czy obserwacji), a to drugie w dużej mierze pośrednie i bazujące na niekiedy zawodnych projekcjach i wnioskowaniach przez analogię.

Pojawia się pytanie, jakie racje przemawiają za powyższym zdaniem? Dla pierwszego zdania współrzędnego zapewne należy podać świadectwo introspekcyjne, lecz ono nie pozwala uogólniać tego spostrzeżenia na wszystkich ludzi (czy wszystkie systemy poznawcze w ogóle). Byłaby to więc wypowiedź autobiograficzna Tadeusza Szubki. Po przecinku jest drugie zdanie, które na pewno nie jest introspekcyjne, lecz ekstraspekcyjne. Jest to wypowiedź obserwacyjna. Co jednak robi wypowiedź syntetyczna a posteriori w wypowiedzi filozofa, który broni filozofii przed inkorporowaniem empirii? Czyżby był niekonsekwentny?

Hipoteza niekonsekwencji wydaje się o tyle mało prawdopodobna, że jest to zdanie wedle większości psychologów fałszywe. Kwestią badań empirycznych i teorii psychologicznych jest to, w jaki sposób ludzie rzeczywiście poznają umysły innych ludzi. Jest to bardzo prężnie rozwijający się nurt w psychologii poznania, w psychologii rozwojowej i badaniach nad autyzmem. Co więcej, badania te są inspirowane przez współczesne koncepcje filozoficzne.

PoglÄ…d Tadeusza Szubki natomiast jest tradycyjnym ujÄ™ciem filozoficznym, które byÅ‚o krytykowane poważnie w filozofii już przez Maksa Schelera, podważane przez Edmunda Husserla, a także Ludwiga Wittgensteina w Dociekaniach filozoficznych, gdzie teoria analogii jest parafrazowana jako teza o istnieniu jÄ™zyka prywatnego. Jakie problemy wiążą siÄ™ z teoriÄ… analogii? Po pierwsze, w sposób nieuprawniony uprzywilejowuje ona percepcjÄ™ wzrokowÄ…. Niewidomi jednak nie majÄ… problemu z rozpoznawaniem innych ludzi i odróżnianiem ich od odbiorników radiowych, choć mogÄ… mieć trudność z zauważeniem podobieÅ„stwa swojego ciaÅ‚a do ciaÅ‚ innych na podstawie samych tylko percepcji sÅ‚uchowych; załóżmy, że mogÄ… posÅ‚ugiwać siÄ™ percepcjÄ… kinestetycznÄ…. Po drugie, taka koncepcja wyklucza przypisywanie intencjonalnoÅ›ci organizmom o zasadniczo różnej budowie ciaÅ‚a, np. Marsjanom czy mówiÄ…c mniej fantastycznie – zwierzÄ™tom. Moje ciaÅ‚o wyglÄ…da inaczej od ciaÅ‚a kota, lecz kotu wiÄ™kszość ludzi przypisuje Å›wiadomość. To niektóre tylko z zarzutów, jakie wywodzÄ… siÄ™ jeszcze od Schelera. Argument przeciwko teorii analogii zawarty w Dociekaniach filozoficznych Wittgensteina wymierzony jest natomiast w solipsystyczny i epistemologicznie nieuprawniony charakter teorii analogii.

W jakiej zatem sytuacji możemy pewnym przedmiotom przypisać własność bycia umysłami? Kiedy jesteśmy do tego uprawnieni i na mocy jakich zasad? Dziś w filozofii dominują cztery rozwiązania. Przeżycia intencjonalne są identyfikowane na podstawie:

(1) [internalizm]: wewnętrznej budowy danego podmiotu; budowę tę można rozumieć jako struktury poznawcze, np. syntaktyczno-formalne (Fodor, Pylyshyn, Dretske), ale też jako struktury neurofizjologiczne (Searle);

(2) [teoria nastawieniowa; eksternalizm]: zachowania (Dennett, behawioryści, psychologia zwierząt; theory theory w psychologii autyzmu);

(3) [interakcjonizm]: interakcji spoÅ‚ecznych – a. Heidegger – bycie w Å›wiecie jako współbycie; b. Merlau-Ponty z analizÄ… ucieleÅ›nionej subiektywnoÅ›ci; c. Brandom i d. transcendentalna filozofia spoÅ‚eczna;

(4) [teorie symulacji i empatii]: na podstawie wewnętrznej symulacji procesów umysłowych o charakterze reprezentacyjnym (R. M. Gordon) lub samorzutnego wczucia (Sh. Gallagher).

Wszystkie te cztery koncepcje, choć formuÅ‚owane czÄ™sto przez filozofów, sÄ… wykorzystywane w badaniach przez psychologów i testowane. Na przykÅ‚ad sÅ‚ynne eksperymenty Wimmera i Pernera dotyczÄ…ce faz rozwoju poznawczego dziecka, które dopiero w pewnym wieku jest w stanie odróżnić wÅ‚asnÄ… wiedzÄ™ od wiedzy innych ludzi, byÅ‚y inspirowane przez koncepcjÄ™ Dennetta. Do dziÅ› nie jest rozstrzygniÄ™te, która z tych teorii jest prawdziwa; być może dla jednych organizmów (np. niższych ssaków naczelnych) wÅ‚aÅ›ciwe jest ujÄ™cie eksternalistyczne, a dla wyższych – interakcjonistyczne. To sprawa badaÅ„, które mogÄ… pokazać, jak faktycznie rozpoznawane sÄ… obiekty jako umysÅ‚y.

Sprawa introspekcji również ujmowana jest inaczej, niż chciałby nasz polemista. To prawda, że poznanie bezpośrednie nie jest nazywane spostrzeganiem wewnętrznym. Jednak to nie wszystko, co pisze na jego temat Szubka:

I właśnie w tym pierwszym poznaniu, świadome stany mentalne jawią się jako coś, co trudno jest opisać i wyjaśnić za pomocą kategorii znanych nam z potocznego i naukowego poznania świata zewnętrznego.

Zapewne wiÄ™kszość behawiorystów z pierwszej poÅ‚owy XX wieku by temu przyklasnęła. Introspekcja byÅ‚a dezawuowana jako źródÅ‚o rzetelnej wiedzy o procesach umysÅ‚owych. Do peÅ‚noprawnych metod badawczych psychologii powróciÅ‚a dopiero niedawno, po przeÅ‚omie kognitywistycznym, choć już wczeÅ›niej powstaÅ‚y najważniejsze metodologiczne prace na jej temat. Na gruncie polskim możemy pochwalić siÄ™ pionierskÄ… pracÄ… MieczysÅ‚awa Kreutza, czoÅ‚owego przedstawiciela SzkoÅ‚y Lwowsko-Warszawskiej w psychologii, który broniÅ‚ introspekcji w czasach dominacji teoretycznej amerykaÅ„skiego i radzieckiego behawioryzmu. DziÅ› peÅ‚nÄ… garÅ›ciÄ… ze Å›wiadectw introspekcyjnych czerpiÄ… neurofenomenologowie, szukajÄ…cy na przykÅ‚ad neuronalnych korelatów Å›wiadomoÅ›ci. I choć rzeczywiÅ›cie „Å›wiadome stany mentalne [...] trudno opisać i wyjaÅ›nić za pomocÄ… kategorii znanych nam z potocznego i naukowego poznania Å›wiata zewnÄ™trznego”, to jednak nie jest to niemożliwe. Przy zachowaniu odpowiednich metodologicznych standardów można zachować podstawowe naukowe postulaty powtarzalnoÅ›ci doÅ›wiadczenia i oddzielenia aspektu obserwacyjnego od teoretycznego.

2. Introspekcja, qualia i behawioryzm

Sądzę, że można podnieść w tym miejscu wątpliwość, czy aby na pewno introspekcja uprawiana zgodnie z odpowiednimi standardami może rzucić światło na istotę jakości przeżyć. Niektórzy myśliciele zdają się sugerować, że po prostu jakości przeżyć nie są dostępne poznawczo nawet pośrednio, a w sposób właściwy jedynie bezpośrednio.

Problem w tym, że trzeba wówczas zachować niezwykÅ‚Ä… ostrożność w okreÅ›laniu natury ontologicznej jakoÅ›ci przeżyć Å›wiadomych. Gdy okreÅ›li siÄ™ je tradycyjnie jako qualia, uznawane za wÅ‚asnoÅ›ci wewnÄ™trzne (czyni tak miÄ™dzy innymi StanisÅ‚aw Judycki w swojej wypowiedzi), można wpaść w niezÅ‚e tarapaty. Jak przekonujÄ…co pokazaÅ‚ w swojej ontologicznej analizie Tadeusz Ciecierski (O objaÅ›nianiu pojÄ™cia Å›wiadomoÅ›ci fenomenalnej, „PrzeglÄ…d Filozoficzno-Literacki” nr 4 (6), 2003, s. 33-47), takie pojÄ™cie qualiów jest niekoherentne. A skoro tak, to nie można szafować argumentem, iż jakoÅ›ci przeżyć nie sÄ… wÅ‚asnoÅ›ciami funkcjonalnymi, nieredukowalnymi do pojęć rodem z funkcjonalnej koncepcji Å›wiadomoÅ›ci.

Nie chcÄ™ w tym miejscu zajmować siÄ™ sÅ‚ynnymi eksperymentami myÅ›lowymi Th. Nagela i F. Jacksona, które majÄ… dowodzić, iż metodami obiektywnie sprawdzalnymi nie możemy dotrzeć do jakoÅ›ci przeżyć Å›wiadomych. DoczekaÅ‚y siÄ™ one setek dyskusji i nie ma sensu ich tu przytaczać; ograniczÄ™ siÄ™ jedynie do konstatacji K. Akins, która pokazaÅ‚a, iż nietoperze nie majÄ… w ogóle Å›wiata, gdyż nie sÄ… w stanie echolokacyjnie rozpoznawać obiektów jako tych samych obiektów. MówiÄ…c krótko, Nagel i Jackson, podobnie jak Szubka w swoich preliminariach metodologicznych, w sposób ukryty korzystajÄ… z niesprawdzonych zdaÅ„ obserwacyjnych (np. „Nietoperze używajÄ… echolokacji”), uznajÄ…c je za ostateczne prawdy filozoficzne i pojÄ™ciowe. Tymczasem zaÅ› istnienie jakoÅ›ci przeżyć Å›wiadomych nieredukowalnych do wÅ‚asnoÅ›ci czÄ…stek fizycznych jest argumentem na rzecz naszego stanowiska, gdyż my przeżycia Å›wiadome uznaliÅ›my za wystÄ™pujÄ…ce na innym, emergentnym poziomie organizacji umysÅ‚u niż czÄ…stki elementarne.

Tadeusz Szubka przypisuje Nagelowi i C. McGinnowi tezę, iż rozwiązanie problemu psychofizycznego zdaje się wymagać wzniesienia się niejako poza sam umysł i uchwycenia jego relacji do rzeczywistości. Jest to ich zdaniem niemożliwe, gdyż jako twór ludzkiego umysłu i dziedzicząc jego ograniczenia żadna teoria nie jest tego w stanie dokonać. To nieprawda. Tworem ludzkiego umysłu jest mikroskop, który jest w stanie przezwyciężyć ograniczenia ludzkiego oka. Z tego, że coś jest tworem X-a, nie wynika logicznie, że X dziedziczy ograniczenia poznawcze X-a. Gdybyśmy zgodzili się z maksymalistycznym wymaganiem, by umysł ludzki w jego relacji do rzeczywistości miał być ujmowany przez coś, co nie dziedziczy jego ograniczeń, moglibyśmy odrzec, że jedyną drogą jest robotyka kognitywna. Widocznie Th. Nagel i C. McGinn oczekują, by to jakiś robot kognitywny zbadał ich umysły w ich odniesieniu do świata. To jest możliwe i zgodne z moimi najlepszymi intuicjami modalnymi.

Wymaganie wszakże, by badać umysÅ‚ w jego odniesieniu do Å›wiata niejako z zewnÄ™trznego punktu widzenia, wydaje mi siÄ™ jakÄ…Å› niezwykle przesadnÄ… wersjÄ… behawioryzmu. A już zupeÅ‚nie mi umyka, w jaki sposób Tadeusz Szubka Å‚Ä…czy taki ultrabehawioryzm z tezÄ… o istnieniu rzetelnego poznania bezpoÅ›redniego procesów umysÅ‚owych. W jaki sposób robot kognitywny – czy jakikolwiek pozaumysÅ‚owy obiekt – miaÅ‚by mieć dostÄ™p bezpoÅ›redni do procesów umysÅ‚owych, nie dysponujÄ…c umysÅ‚em? Być może sednem argumentacji przeciwników uprawiania filozofii umysÅ‚u w kontekÅ›cie kognitywistyki jest teza, iż domagać siÄ™ rozwiÄ…zania problemów psychofizycznych to domagać siÄ™ czegoÅ› niemożliwego. Jednak argumentem na rzecz tej tezy nie może być dziwna parafraza problemu psychofizycznego, która wymaga, abyÅ›my jednoczeÅ›nie akceptowali i odrzucali skrajny behawioryzm. Jest to rzeczywiÅ›cie niemożliwe, lecz takie zwyciÄ™stwo w filozoficznym boju wydaje siÄ™ po prostu pyrrusowe.

3. Czy rozwój kognitywistyki podważa niektóre filozoficzne rozwiązania problemu psychofizycznego?

Ignorowanie kontekstu nauki prowadzi dziÅ› do rozwiÄ…zaÅ„, które w Å›wietle współczesnej psychologii wydajÄ… siÄ™ bÅ‚Ä™dne. I tak tradycyjny dualizm, który postuluje istnienie nierozciÄ…gÅ‚ej rzeczy myÅ›lÄ…cej, jest wÄ…tpliwy w Å›wietle neurofizjologii, w której powszechnie przyjmuje siÄ™ lokalizacyjne koncepcje funkcji umysÅ‚owych. OÅ›rodki realizujÄ…ce różne funkcje umysÅ‚owe postrzegane sÄ… dynamicznie i czÄ™sto nie majÄ… jednoznacznie okreÅ›lonej lokalizacji, niemniej przypisuje siÄ™ im czasoprzestrzenne umiejscowienie, a co za tym idzie – nie można podtrzymywać tezy o nierozciÄ…gÅ‚oÅ›ci samej rzeczy myÅ›lÄ…cej. Uszkodzenia konkretnych obszarów mózgu, prowadzÄ…ce do bardzo Å›ciÅ›le okreÅ›lonych dysfunkcji – a współczesna wiedza o mózgu obfituje w materiaÅ‚ empiryczny na ten temat – stanowiÄ… dla dualizmu absurd i musiaÅ‚yby być negowane z równÄ… siÅ‚Ä…, z jakÄ… Hegel wyÅ›miewaÅ‚ ongiÅ› frenologiÄ™ Galla.

Nikt dziÅ› nie może zanegować tego rodzaju neurofizjologicznych danych z powodu niezgodnoÅ›ci z tradycyjnym poglÄ…dem na Å›wiat. DualiÅ›ci pokrywajÄ… je wiÄ™c czÄ™sto milczeniem. Åšwiadczy to może jednak bardziej o ich wewnÄ™trznym, subiektywnym rozdwojeniu: z jednej strony nie sÄ… w stanie zaprzeczyć, że istnieje dobrze empirycznie uzasadniona wiedza o umyÅ›le, która jest niezgodna z ich koncepcjÄ…; z drugiej strony, nie chcÄ… jej przyjąć do wiadomoÅ›ci. Dotychczasowe próby godzenia neurofizjologicznej czy kognitywistycznej wiedzy z tradycyjnym kartezjanizmem spaliÅ‚y na panewce – dziÅ› już np. dualistyczno-interakcjonistycznych koncepcji Johna Ecclesa nie traktuje siÄ™ poważnie w psychologii. Choć z istotnych powodów wÄ…tpić należy w powodzenie takich prób, to sÄ… one jedynÄ… deskÄ… ratunku dla współczesnych kartezjanistów.

PrzykÅ‚adem innego stanowiska, które wydaje siÄ™ w Å›wietle nauki faÅ‚szywe, jest epifenomenalizm, zgodnie z którym procesy psychiczne stanowiÄ… jedynie bierne odzwierciedlenie innych, biologicznych czy chemicznych procesów, zachodzÄ…cych w organizmie oraz w interakcjach organizmu z otoczeniem. Epifenomenalizm musi ignorować chociażby zasadÄ™ psychologii ewolucyjnej, która gÅ‚osi, iż istnienie danej cechy organizmu najczęściej wiąże siÄ™ z jej pozytywnÄ… wartoÅ›ciÄ… adaptacyjnÄ…. Tymczasem nie wiadomo, czemu bierna psychika, wbrew zÅ‚udzeniom jej użytkownika bezsilna – a wiÄ™c pojmowana na ksztaÅ‚t programu telewizyjnego, na który widz ma wpÅ‚yw praktycznie zerowy – miaÅ‚aby na drodze ewolucji w ogóle powstać. Mózg konsumuje mnóstwo energii organizmu; wysoki stopieÅ„ encefalizacji stanowi dla ludzkiego organizmu bardzo duży koszt biologiczny, wiążący siÄ™ z szeregiem niekorzystnych ewolucyjnie cech, takich jak na przykÅ‚ad dÅ‚ugi okres niedojrzaÅ‚oÅ›ci i niesamodzielnoÅ›ci osobników. To stanowi podstawÄ™ do wnioskowania, że dziaÅ‚anie mózgu, również zwiÄ…zane ze Å›wiadomymi przeżyciami (o których współczesna psychologia wszak nie milczy w imiÄ™ behawiorystycznego dogmatu) jest ewolucyjnie korzystne. Innymi sÅ‚owy, z ewolucjonistycznego punktu widzenia epifenomenalizm wydaje siÄ™ faÅ‚szywy.

Tylko w kontekście nauki można dziś sytuować argumentację na rzecz takiego lub innego rozwiązania problemu psychofizycznego. Rozwiązanie bowiem, które znakomicie godziłoby wiedzę na temat arystotelesowskiej fizyki i psychologii Hipokratesa, jest rodem z komedii, a nie z filozofii. Oczywiście, żaden z dyskutantów takiego rozwiązania nie promuje, lecz warto pamiętać, że powinno ono być wykluczone przez racje metodologiczne, a nie jedynie odrzucone ad hoc. Sądzimy, że nie trzeba opowiadać się za radykalnym scjentyzmem, aby takie racje metodologiczne przyjąć; wystarczają znacznie skromniejsze założenia. Są one na przykład wspólne krytycyzmowi kantowskiemu czy metafizyce opisowej w sensie Strawsona, gdzie filozofowie starają się rekonstruować obraz świata z najlepszych dostępnych świadectw, a nie go konstruować. Taka idea przyświeca także krytycznemu racjonalizmowi Poppera. W takim kontekście wolałbym umieszczać nasze szkicowe wprowadzenie do dyskusji, gdyż to tradycja pokantowska jest mi bliższa od bezkrytycznego scjentyzmu, który tak ostro krytykuje Tadeusz Szubka.

Marcin Miłkowski

  1. O wiedzy potocznej na temat procesów umysłowych
  2. Introspekcja, qualia i behawioryzm
  3. Czy rozwój kognitywistyki podważa niektóre filozoficzne rozwiązania problemu psychofizycznego?
powrót
 
webmaster © jotka