POLSKI    ENGLISH   

Internetowy Serwis Filozoficzny

przy Instytucie Filozofii    Uniwersytetu JagielloÅ„skiego

|  Forum |  Literatura |  Linki |  AktualnoÅ›ci
 


 

O braku argumentów przeciwko materializmowi, a tym bardziej emergentyzmowi
W odpowiedzi Stanisławowi Judyckiemu

Marcin Miłkowski

Stanisław Judycki wysuwa dwa argumenty przeciwko materializmowi:

(A1) Ogromna komplikacja mózgu ludzkiego nie stanowi uwiarygodnienia dla przypuszczenia, że to mózg jest podmiotem naszego, jak się nam zdaje, myślenia.

(A2) Nigdy nie będzie możliwa, sugerowana przez materializm, redukcja tego, co świadome i mentalne, do tego, co materialne.

ZacznÄ™ od drugiej tezy. Teza (A2) może być prawdziwa (jeÅ›li bÄ™dziemy wiedzieli, co mamy rozumieć przez „materializm” i „to, co materialne”). PrzyjmujÄ…c emergentystyczny naturalizm, negujemy wyraźnie możliwość pewnego rodzaju redukcji, dopuszczajÄ…c inne (np. czÄ…stkowe mikroredukcje). W takiej jednak zgrubnej postaci ta teza może mieć interpretacjÄ™, którÄ… przyjmiemy. Ba, wynika ona z naszego wprowadzenia. Zapewne autor polemiki rozumie jÄ… inaczej, lecz ja zajmÄ™ siÄ™ przede wszystkim jego pierwszym argumentem.

Argumentacja na rzecz (A1) opiera siÄ™ na zaÅ‚ożeniu, iż pojÄ™cie komplikacji (zÅ‚ożonoÅ›ci) nie daje siÄ™ zdefiniować bez odniesienia do obserwatora. Innymi sÅ‚owy, ponieważ komplikacja mózgów nie jest niczym obiektywnym, a co jedynie czymÅ›, co można z pewnego punktu widzenia mózgowi przypisywać, nie można jej przytaczać, gdyż ta cecha nie istnieje tak obiektywnie, jak czÄ…stki fizyczne, przynajmniej w oczach materialisty. A przeto materialista zakÅ‚adaÅ‚by istnienie niematerialnych cech, aby dowodzić materializmu. (Na marginesie: my nie dowodzimy prawdziwoÅ›ci materializmu ani nie mamy jasnoÅ›ci, co przez „materializm” rozumie StanisÅ‚aw Judycki. Na korzyść naszego polemisty zaÅ‚ożę dalej, że istnieje neutralna definicja pojÄ™cia materializmu, na którÄ… siÄ™ wszyscy zgodzimy).

Ta argumentacja jest bÅ‚Ä™dna. Zanim zajmÄ™ siÄ™ pokazaniem, że zÅ‚ożoność mózgu można zdefiniować w standardowej matematyce, odniosÄ™ siÄ™ do inspiracji StanisÅ‚awa Judyckiego – argumentu Plantingi.

Wymiana atomów aż po zęby

Argumentacja ta ma być inspirowana przez rozumowanie A. Plantingi:

[...] w fikcyjnej sytuacji, w której mój mózg zostaÅ‚by zastÄ…piony idealnÄ… jego kopiÄ…, lecz kopiÄ… zÅ‚ożonÄ… z numerycznie odmiennych skÅ‚adników, wtedy, mimo tej zamiany, ‘ja’ pozostaÅ‚bym taki sam, a stÄ…d należy wnosić, iż ‘ja’ i mój mózg, to dwa różne byty.

Zobaczmy, jaka jest struktura tego eksperymentu myÅ›lowego. Oto argument MiÅ‚kowskiego na rzecz niezÄ™bowego charakteru „ja”:

W fikcyjnej sytuacji, w której moje zÄ™by zostaÅ‚yby zastÄ…pione idealnÄ… ich kopiÄ…, lecz kopiÄ… zÅ‚ożonÄ… z numerycznie odmiennych skÅ‚adników, wtedy, mimo tej zamiany, „ja” pozostaÅ‚bym taki sam, a stÄ…d należy wnosić, iż „ja” i moje zÄ™by to dwa różne byty.

RóżniÄ™ siÄ™ od swoich zÄ™bów. Takie rozumowanie wyglÄ…da wiarygodnie, choć brzmi może odrobinkÄ™ dziwnie. SÄ™k w tym, że materialistom nie zależy na redukcji „ja” do zÄ™bów, czy to sztucznych, czy to prawdziwych. I jeszcze wiÄ™kszy sÄ™k w tym, że we wprowadzeniu do dyskusji podkreÅ›liliÅ›my, że poziom neurofizjologiczny nie jest jedynym poziomem organizacji umysÅ‚u. Innymi sÅ‚owy, nie twierdziliÅ›my nigdzie, że mózg jest tożsamy z „ja”. Argument Plantingi przeciwko materializmowi jest równie nietrafny, co argument MiÅ‚kowskiego powyżej.

To rozumowanie można jednak poprawić. W wersji Plantingi powinno ono wyglądać tak:

W fikcyjnej sytuacji, w której wszystkie poziomy organizacji umysÅ‚u zostaÅ‚yby zastÄ…pione idealnÄ… ich kopiÄ…, lecz kopiÄ… zÅ‚ożonÄ… z numerycznie odmiennych skÅ‚adników, wtedy, mimo tej zamiany, „ja” pozostaÅ‚bym taki sam, a stÄ…d należy wnosić, iż „ja” i wszystkie poziomy organizacji umysÅ‚u to dwa różne byty.

Teraz to może być argument przeciwko Poczobutowi i MiÅ‚kowskiemu. Tu pojawiajÄ… siÄ™ dwa kolejne problemy. Po pierwsze, nigdzie nie twierdzimy, że tradycyjnie rozumiane w filozofii „ja” jest tożsame ze wszystkimi poziomami organizacji umysÅ‚u; wydaje siÄ™ wrÄ™cz, że nazwa „ja” w tradycyjnych ujÄ™ciach rodem z XVII czy XVIII wieku jest chwiejna i niewyraźna. Nie chcÄ™ wchodzić tu w dyskusjÄ™ historycznÄ…, lecz filozoficzne użycie pojÄ™cie „ja” pojawia siÄ™ stosunkowo późno, wraz z idealizmem niemieckim, bo nawet u Kanta nie jest ono jeszcze tak akcentowane, jak przez Fichtego. FichteaÅ„skie „ja” nie jest czysto kartezjaÅ„skie, heglowskie zaÅ› z Kartezjuszem ma już tyleż wspólnego, co z Sokratesowym dajmonionem.

Gdyby chodziÅ‚o o bardziej potoczne ujÄ™cie „ja”, to zapewne można byÅ‚oby siÄ™ zastanawiać, na ile obejmuje ono wszystkie operacje umysÅ‚owe, Å‚Ä…cznie z nieÅ›wiadomym przetwarzaniem informacji percepcyjnych. Definicja sprawozdawcza musiaÅ‚aby zachować niewyraźność i chwiejność zakresowÄ… tej nazwy. Materialistom ani naturalistycznym emergentystom takim jak Poczobut i MiÅ‚kowski nie chodzi o utożsamienie niewyraźnej nazwy „ja” z umysÅ‚em. Załóżmy jednak, że Plantinga zastÄ…pi nazwÄ™ „ja” nazwÄ… „umysÅ‚”. Wówczas powstanie nastÄ™pujÄ…ce wnioskowanie:

W fikcyjnej sytuacji, w której wszystkie poziomy organizacji umysłu zostałyby zastąpione idealną ich kopią, lecz kopią złożoną z numerycznie odmiennych składników, wtedy, mimo tej zamiany, umysł pozostałby taki sam, a stąd należy wnosić, iż umysł i wszystkie poziomy organizacji umysłu to dwa różne byty.

To brzmi odrobinÄ™ mniej wiarygodnie, gdyż tożsamość umysÅ‚u z jego wszystkimi poziomami organizacji wydaje siÄ™ Å‚atwiejsza do przyjÄ™cia niż tożsamość „ja” i wszystkich poziomów organizacji umysÅ‚u. Tożsamość tu jednak nie zachodzi. Zobaczmy na przykÅ‚adzie, dlaczego:

W fikcyjnej sytuacji, w której wszystkie moje zęby zostałyby zastąpione idealną ich kopią, lecz kopią złożoną z numerycznie odmiennych składników, wtedy, mimo tej zamiany, szczęka pozostałaby taka sama, a stąd należy wnosić, iż szczęka i wszystkie zęby to dwa różne byty.

Problem w tym, że szczęka to pewien złożony układ, w skład którego wchodzą między innymi zęby, lecz nie pojedyncze, tylko powiązane odpowiednimi relacjami. Układ taki jak szczęka jest układem funkcjonalnym, który podlega zamianie, niekiedy faktycznej na sztuczną szczękę. Z pewnością zaś istnienie różnicy między kupą wyrwanych zębów a szczęką nie podważa materializmu. Różnica między umysłem jako pewną całością a zbiorem dystrybutywnym jego części (choćby częściami były poziomy organizacji umysłu) nie podważa naturalistycznego emergentyzmu. Argumenty w stylu Plantingi, we wszelkich odmianach, które podałem powyżej, są po prostu na inny temat. Innymi słowy: są chybione.

Żeby podważyć nasze stanowisko, należałoby zanegować możliwość zastąpienia części jakiegokolwiek systemu przy zachowaniu jego własności systemowych. Takie zaprzeczenie przypominałoby wszakże, jak zauważył przy innej okazji Bohdan Chwedeńczuk, próbę apriorycznego dowodzenia, że nie mogą istnieć sztuczne szczęki. Tymczasem sztuczne szczęki istnieć mogą, gdyż szczęka to układ funkcjonalny, co pociąga za sobą przynajmniej częściową możliwość zastępowania jej funkcjonalnych części. Nie ma natomiast sztucznych kwarków, bo to nie są obiekty funkcjonalne. W tym sensie umysły są podobniejsze do złożonych obiektów funkcjonalnych takich jak szczęki niż do prostych i niezłożonych kwarków.

O komplikacji ludzkiego mózgu słów kilka

Nerw argumentacji Stanisława Judyckiego stanowi przekonanie o braku obiektywnych wyróżników komplikacji czy złożoności. A jeśli złożoności w świecie obiektywnych nie ma, to tym bardziej argument ze złożoności mózgu na rzecz materializmu jest fałszywy.

Zacznijmy od tego, że ze zÅ‚ożonoÅ›ci danego obiektu nie wnosimy o tym, iż jest to umysÅ‚. Nie jest mi znany ani jeden naturalista, który by twierdziÅ‚, że „rzeczy zÅ‚ożone” znaczy to samo, co „umysÅ‚y”. Tak wiÄ™c caÅ‚a argumentacja przeciwko zÅ‚ożonoÅ›ci mózgu jest klasycznym przypadkiem walki ze sÅ‚omianÄ… kukÅ‚Ä…. W naszym tekÅ›cie takiego argumentu nie ma.

Jest argument inny. Twierdzimy, że to, co proste, nie może uchodzić za umysł, czyli negujemy jedną z tez o ontycznej prostocie umysłu, która zdaje się uznawać Stanisław Judycki. My dysponujemy pojęciami złożoności i prostoty (o tym niżej), lecz zachodzimy w głowę, jak nasz adwersarz może mówić o prostocie. Czyż nie zachodzi bowiem z konieczności związek wyrażany tezą (P-Z)?

(P-Z) To, co jest proste, nie jest złożone.

DysponujÄ…c pojÄ™ciem zÅ‚ożonoÅ›ci, możemy eksplikować pojÄ™cie prostoty i vice versa. Tymczasem jeÅ›li nie da siÄ™ okreÅ›lić jednego, to i drugie chyba umyka. Nie wiemy wiÄ™c z caÅ‚kowitÄ… pewnoÅ›ciÄ…, co może rozumieć autor ÅšwiadomoÅ›ci i pamiÄ™ci przez prostotÄ™ ontycznÄ…. Prostota, w jego ujÄ™ciu, musi być jedynie wÅ‚asnoÅ›ciÄ… przypisywanÄ… subiektywnie pewnym obiektom; w oczach jednego obserwatora motek weÅ‚ny bÄ™dzie prostym obiektem, w oczach wielbicielki szydeÅ‚kowania – zÅ‚ożonym. JeÅ›li tak, to trudno nie zgodzić siÄ™, że w oczach StanisÅ‚awa Judyckiego Å›wiadomość jest prostym obiektem. Ale na tej samej zasadzie jest ona obiektem zÅ‚ożonym. W naszych oczach. Taka subiektywizacja pojÄ™cia prostoty spowoduje, że bÄ™dzie ono bezpÅ‚odne w ontologii.

We wprowadzeniu napomknęliśmy jedynie, iż dla filozofii umysłu niezwykle ważnym kontekstem jest pewna grupa dyscyplin takich jak dynamika nieliniowa, synergetyka, teoria chaosu czy teoria złożoności. Pisząc o złożoności ludzkiego mózgu, korzystaliśmy z pojęcia złożoności, które określa się technicznie złożonością w sensie Chaitina (lub Kołmogorowa-Solomonoffa).

Jest to tak zwana złożoność algorytmiczna. Chaitin definiuje złożoność ciągu cyfr jako liczbę bitów, które trzeba przekazać maszynie matematycznej, aby uzyskać pierwotny ciąg na jej wyjściu. Złożoność jest przeto równa rozmiarowi minimalnego programu ciągu. Mówiąc jeszcze inaczej, miarą złożoności ciągu A jest długość najmniejszego programu, który generuje A na swoim wyjściu. Jeśli zakodujemy opis wszystkich neuronów w mózgu za pomocą cyfr (może to być opis w języku naturalnym, ale także opis w sformalizowanym języku określającym strukturę sieci neuronowej itd.), to opis ów będziemy mogli zakodować za pomocą pewnego programu. Jeśli ów program będzie bardzo krótki, to ciąg będzie mało złożony. Na przykład intuicyjnie wiemy, że mało złożony jest zbiór (0, 0, 0); minimalny program będzie na pewno krótki.

Mózg ludzki można opisywać za pomocą środków językowych na różnych poziomach. Jednak przy całej dowolności sposobów opisu, jego abstrakcyjności i tak dalej, istnieją pewne obiektywne wyznaczniki, za pomocą których można opisy oceniać. Przede wszystkim takim wyznacznikiem jest prawdziwość. Można próbować opisać mózg jako Kota w butach, ale co najwyżej kogoś rozśmieszymy. Prawdy w takim opisie w tym za grosz nie ma, bo mózg w butach nie chodzi, kotem nie jest, a tym bardziej Kotem w butach.

Oceniając więc złożoność opisów mózgu, uwzględniać będziemy tylko opisy prawdziwe. Jak pisaliśmy we wprowadzeniu do dyskusji, istnieją różne poziomy opisu tego samego obiektu. Poziomy wyróżniamy przez istnienie na nich stosunkowo dużej regularności, tj. zmniejszenie się miary złożoności algorytmicznej w sensie Chaitina. Im bowiem mniejsza ta miara, tym łatwiej za pomocą matematycznego wzoru generować opisy układu. Mówiąc inaczej, im mniej losowy czy chaotyczny układ, tym więcej w nim zachodzi prawidłowości, uchwytywanych w prawach nauki. Przy całej dowolności opisów mózgu wiemy, że podlega on szeregowi praw, które są swoiste dla określonych poziomów opisu, od mikrofizycznego po środowiskowo-adaptacyjny.

Na poziomie opisu obliczeniowego i neurofizjologicznego mózgi innych organizmów wypadajÄ… gorzej od mózgów hominidów, tj. majÄ… mniejszÄ… zÅ‚ożoność. Mózg ludzki sprawia wrażenie ogromnej „plÄ…taniny” komórek nerwowych, której nie da siÄ™ wyprowadzić z bardzo krótkiego matematycznego wzoru. W tym sensie możemy mówić o jego dużej zÅ‚ożonoÅ›ci.

Poza tym mózgowi przysÅ‚uguje jeszcze zÅ‚ożoność w sensie wielopoziomowoÅ›ci czy wielowymiarowoÅ›ci: można go opisywać prawdziwie na różnych poziomach, a poziomy tworzÄ… hierarchiÄ™ emergentnÄ… (na marginesie: niekoniecznie jest to prosta hierarchia na ksztaÅ‚t „tortu”; wydaje siÄ™, że prÄ™dzej może chodzić o rodzaj struktury drzewiastej).

Gdyby mózgowi nie przysługiwała złożoność w sensie wielowymiarowości oraz względnie wysoka złożoność algorytmiczna w sensie Chaitina na poziomie opisu neurofizjologicznego, wówczas nie byłby on zdolny do pewnego rodzaju funkcji, w tym do przetwarzania informacji.

Złożoność, o której mówimy, jest tego samego rodzaju złożonością, jaką poznajemy, odkrywając prawa rządzące przyrodą. Gdybyśmy zanegowali obiektywność złożoności mózgu, musielibyśmy negować obiektywność praw nauki. Pełna subiektywizacja wszystkich możliwych praw nauki wydaje się dużą nieostrożnością i ekstrawagancją.

A jednak w uwagach StanisÅ‚awa Judyckiego można coÅ› takiego wyczytać. InterpretujÄ…c poglÄ…dy Johna R. Searle'a, powiada, że skÅ‚adniowe struktury – syntaksa na przykÅ‚ad formalnego jÄ™zyka komputera – sÄ… wÅ‚asnoÅ›ciami przypisywanymi jedynie, a nie przysÅ‚ugujÄ…cymi obiektom fizycznym:

Przypisanie własności syntaktycznych jest zawsze relatywne w stosunku do jakiegoś obserwatora, który jest w stanie potraktować pewne obiekty fizyczne jako posiadające własności syntaktyczne.

SkÅ‚adnia nie jest niczym fizycznym ani obiektywnym, jest ona przypisywana jedynie przez pewnych obserwatorów. JeÅ›li tak, to niczym fizycznym ani – o zgrozo! – obiektywnym nie sÄ… prawa nauki. Prawa nauki jadÄ… bowiem na tym samym wózku, co programy komputerowe: sÄ… one abstrakcyjnymi metodami „kompresji” opisu przyrody, dziÄ™ki którym pozorny chaos danych jesteÅ›my w stanie uporzÄ…dkować, usuwajÄ…c z niego nadmiernÄ… zÅ‚ożoność.

Twierdzenie, że każdego przedmiotu dotyczą dowolne prawa nauki i wszystkie możliwe opisy matematyczne, jest fałszywe. Takie twierdzenie zdaje się przyjmować nasz adwersarz, pisząc:

Można na przykład twierdzić, że ściana za moimi plecami realizuje strukturę programu Word, ponieważ istnieje taki wzorzec ruchu zawartych w niej cząstek materialnych, który jest izomorficzny z formalną strukturą tego programu. Jeżeli jednak cząstki tworzące ścianę mogą realizować strukturę programu Word, wtedy też, gdy jest ona dostatecznie duża, może ona realizować każdy rodzaj programu, włącznie z tym, który miałby być urzeczywistniony w ludzkim mózgu.

Konia z rzÄ™du temu, kto wykryje taki wzorzec ruchu czÄ…stek elementarnych w Å›cianie za plecami StanisÅ‚awa Judyckiego. Uważam, że twierdzenie o istnieniu takiego wzorca jest goÅ‚osÅ‚owne, a do tego – najprawdopodobniej faÅ‚szywe. OczywiÅ›cie, istnieje pewne prawdopodobieÅ„stwo, że coÅ› takiego zajdzie. Jednak jest ono porównywalne z prawdopodobieÅ„stwem napisania niniejszej polemiki przez maÅ‚pÄ™ postawionÄ… przed maszynÄ… do pisania, a nawet przez tysiÄ…c maÅ‚p postawionych na sto lat przed maszynami do pisania. To jest możliwe, ale nie czekaÅ‚bym na to ze wstrzymanym oddechem. WystÄ…pienie zÅ‚ożonych algorytmów obliczeniowych na Å›cianie nie jest kwestiÄ… li tylko przypisania; jest to kwestia obiektywnego przysÅ‚ugiwania strukturalnych wÅ‚asnoÅ›ci obiektom fizycznym. JeÅ›li jesteÅ›my w stanie wyróżnić stany wejÅ›cia, stany wyjÅ›cia i zwiÄ…zki przyczynowo-skutkowe miÄ™dzy oboma rodzajami tych stanów w danym obiekcie, jesteÅ›my w stanie opisać ten obiekt jako komputer i algorytm, który on realizuje. Lecz nie bÄ™dzie to dowolny algorytm. Nie każdy obiekt w Å›wiecie liczy pierwiastek z liczby 13 i nie każda maÅ‚pa pisze teraz Hamleta! JeÅ›li zanegujemy możliwość wystÄ™powania takich wÅ‚asnoÅ›ci, lÄ…dujemy w krainie bez praw, regularnoÅ›ci i struktur.

Podważając istnienie złożoności mózgu, autor Świadomości i pamięci nie podważył bynajmniej naszej tezy, gdyż my nie przyjmujemy negacji (A1). Odmówił jednak obiektywności prawom nauki. To chyba odrobinę nieostrożne.

Podsumowanie

Oba argumenty nie są skierowane przeciwko naszemu stanowisku. Argumentacja na rzecz (A1) prowadzi do niezwykle ekscentrycznego stanowiska. Teza (A2) może być przez nas przyjęta, jeśli nadamy jej odpowiednią interpretację. Nasz polemista wyraźnie nie docenia istotności pojęć redukcji i emergencji, do których się odwoływaliśmy, więc zapewne w szczegółach interpretacji (A2) będziemy się różnić.

Marcin Miłkowski
Warszawa
marcin_milkowski@web.de

  1. Wymiana atomów aż po zęby
  2. O komplikacji ludzkiego mózgu słów kilka
  3. Podsumowanie
powrót
 
webmaster © jotka